"Polska Wschodnia 2013", Dzień 5: Okuninka (jez. Białe) - Chełm
Kategoria Polska Wschodnia 2013, ciekawe
Czwartek, 4 lipca 2013
Komentarze:
3
Wyprawy rowerowej "Polska Wschodnia 2013" dzień piąty. Wstajemy o 7.00 rano, planowany wyjazd o godzinie 8.00. Chcemy dotrzeć do celu przed prognozowanym na popołudnie skwarem. Po wieczornym imprezowaniu zaliczamy poślizg i ostatecznie startujemy pół godziny później. Kierunek - były Hitlerowski Obóz Zagłady w Sobiborze. Początkowo kręcimy asfaltami, by dalej leśnym duktem wzdłuż jedynej w okolicy linii kolejowej dotrzeć do celu.
Na miejscu oglądamy tereny gdzie ulokowany było obóz, w którym 14 października 1943 wybuchło powstanie zakończone ucieczką 200 więźniów. Po tym incydencie Niemcy całkowicie zlikwidowali obóz. Z Sobiboru udajemy się szlakiem rowerowym do Woli Uhruskiej. Początkowo trafiamy do lasu, którego sporą część stanowią mokradła przez które trzeba przepychać rowery.
Dalej znowu kawałek asfaltem i ponownie w las. Z lasu wyjeżdżamy lekko skołowani, gdyż po drodze, po raz kolejny zgubiliśmy szlak. Chwila przerwy, analiza map, krótki rekonesans i już wiemy że musimy się kawałek cofnąć. Ponownie na szlaku przejechaliśmy kilka małych wzniesień...
...parę leśnych skrzyżowań i...znowu się pogubiliśmy. Tym razem nie było tak łatwo. W lasach krzyżowało się kilka dróg i nie bardzo wiedzieliśmy do której krzyżówki wracać. Z jednym z towarzyszy postanowiliśmy wyruszyć na rekonesans drogą wiodącą spory kawałek pod górę. Opłaciło się. Mimo, że nadal nie byliśmy na szlaku, to widok na jaki trafiliśmy w 100% rekompensował tą niedogodność. Przed nami rozpościerała się piękna panorama Lubelszczyzny.
Zadzwoniliśmy po resztę chłopaków, strzeliliśmy kilka fotek i pokręciliśmy w dół.
W końcu udało nam się wrócić na znakowaną drogę polną i po chwili wpadliśmy do Woli Uhruskiej.
Tu zrobiliśmy sobie przerwę obiadową, a po godzinie solidnie najedzeni ruszyliśmy dalej. Za daleko jednak nie zajechaliśmy. Opóźnienie przy starcie, kluczenie po lasach, cofki i przerwa obiadowa spowodowały, że dane nam było jechać w największym w ciągu dnia skwarze. Nie chcąc się bez sensu męczyć zarządziliśmy kolejną pauzę na karimatach, w cieniu przy sklepie. Tam na drzemce zleciała nam kolejna godzina.
W końcu ponownie pełni sił, asfaltami ruszyliśmy do Chełma. Do miasta trafiliśmy w zaskakująco krótkim czasie. Jeszcze spożywając zasłużony obiad w Woli Uhruskiej natknęliśmy się na lokalnego bajkera w wieku (tak na oko) 60+. Polecił nam On nocleg w schronisku młodzieżowym przy I LO w Chełmie, i tam też się udaliśmy. Za dosłownie grosze (doba 25 zł/osoba) nocowaliśmy w 14 osobowej sali w całości tylko dla nas, a do dyspozycji mieliśmy TV, kuchnię ze zmywarką, łazienkę i pralnię z dwoma automatami i suszarnią. Przeluksus! :)
Wieczorem ruszyliśmy na miasto celem konsumpcji kebsa i wypicia zimnego browara.
W ogródkach na rynku przekonałem się, że Lech Pils nie jest już naszym lokalnym koncerniakiem, a koncerniakiem dostępnym w całej Polsce. Bez sensu :/. Następnie udaliśmy się obejrzeć kompleks cerkiewno-klasztorny na Górze Chełmskiej, na który składa się bazylika NMP, dzwonnica, budynki im przyległe, oraz sama Góra Chełmska. Wdrapaliśmy się na nią by móc podziwiać panoramę miasta.
Na dobranoc, przez Żabkę wróciliśmy do schroniska.
Mapa:
"Polska Wschodnia 2013", Dzień 4
"Polska Wschodnia 2013", Dzień 6
W drodze do Sobiboru© kubolsky
Sobibór© kubolsky
Tablica pamiątkowa© kubolsky
Na miejscu oglądamy tereny gdzie ulokowany było obóz, w którym 14 października 1943 wybuchło powstanie zakończone ucieczką 200 więźniów. Po tym incydencie Niemcy całkowicie zlikwidowali obóz. Z Sobiboru udajemy się szlakiem rowerowym do Woli Uhruskiej. Początkowo trafiamy do lasu, którego sporą część stanowią mokradła przez które trzeba przepychać rowery.
Dziki las© kubolsky
Przeprawa przez mokradła© kubolsky
Wysoka trawa© kubolsky
Zakrzywiamy czasoprzestrzeń ;)© kubolsky
Gdzieś w lesie© kubolsky
Chałupinka na skraju lasu© kubolsky
Dalej znowu kawałek asfaltem i ponownie w las. Z lasu wyjeżdżamy lekko skołowani, gdyż po drodze, po raz kolejny zgubiliśmy szlak. Chwila przerwy, analiza map, krótki rekonesans i już wiemy że musimy się kawałek cofnąć. Ponownie na szlaku przejechaliśmy kilka małych wzniesień...
Terenowy podjazd© kubolsky
Motylek :)© kubolsky
...parę leśnych skrzyżowań i...znowu się pogubiliśmy. Tym razem nie było tak łatwo. W lasach krzyżowało się kilka dróg i nie bardzo wiedzieliśmy do której krzyżówki wracać. Z jednym z towarzyszy postanowiliśmy wyruszyć na rekonesans drogą wiodącą spory kawałek pod górę. Opłaciło się. Mimo, że nadal nie byliśmy na szlaku, to widok na jaki trafiliśmy w 100% rekompensował tą niedogodność. Przed nami rozpościerała się piękna panorama Lubelszczyzny.
Panorama Lubelszczyzny© kubolsky
Zadzwoniliśmy po resztę chłopaków, strzeliliśmy kilka fotek i pokręciliśmy w dół.
Ku Woli Uhruskiej© kubolsky
Pola, pola, wszędzie pola© kubolsky
W końcu udało nam się wrócić na znakowaną drogę polną i po chwili wpadliśmy do Woli Uhruskiej.
Wola Uhruska© kubolsky
Tu zrobiliśmy sobie przerwę obiadową, a po godzinie solidnie najedzeni ruszyliśmy dalej. Za daleko jednak nie zajechaliśmy. Opóźnienie przy starcie, kluczenie po lasach, cofki i przerwa obiadowa spowodowały, że dane nam było jechać w największym w ciągu dnia skwarze. Nie chcąc się bez sensu męczyć zarządziliśmy kolejną pauzę na karimatach, w cieniu przy sklepie. Tam na drzemce zleciała nam kolejna godzina.
Pauza pod sklepem© kubolsky
W końcu ponownie pełni sił, asfaltami ruszyliśmy do Chełma. Do miasta trafiliśmy w zaskakująco krótkim czasie. Jeszcze spożywając zasłużony obiad w Woli Uhruskiej natknęliśmy się na lokalnego bajkera w wieku (tak na oko) 60+. Polecił nam On nocleg w schronisku młodzieżowym przy I LO w Chełmie, i tam też się udaliśmy. Za dosłownie grosze (doba 25 zł/osoba) nocowaliśmy w 14 osobowej sali w całości tylko dla nas, a do dyspozycji mieliśmy TV, kuchnię ze zmywarką, łazienkę i pralnię z dwoma automatami i suszarnią. Przeluksus! :)
Schronisko młodzieżowe w Chełmie© kubolsky
Wieczorem ruszyliśmy na miasto celem konsumpcji kebsa i wypicia zimnego browara.
Chełm© kubolsky
W ogródkach na rynku przekonałem się, że Lech Pils nie jest już naszym lokalnym koncerniakiem, a koncerniakiem dostępnym w całej Polsce. Bez sensu :/. Następnie udaliśmy się obejrzeć kompleks cerkiewno-klasztorny na Górze Chełmskiej, na który składa się bazylika NMP, dzwonnica, budynki im przyległe, oraz sama Góra Chełmska. Wdrapaliśmy się na nią by móc podziwiać panoramę miasta.
Panorama Chełma© kubolsky
Na dobranoc, przez Żabkę wróciliśmy do schroniska.
Mapa:
"Polska Wschodnia 2013", Dzień 4
"Polska Wschodnia 2013", Dzień 6