...jak również podziwianie lokalnej architektury przystankowej, oraz zaskoczenie brakiem wiatru który jakby nie patrzeć dosłownie chwilę wcześniej wiał. Tyle atrakcji, że nie zorientowałem się ile nam po drodze km pyknęło ;)
Dziś dla odmiany jazda na ogromnym "niechcemalemuszem". Sama "wiosenna" aura (cudzysłów jak najbardziej zamierzony) również nie pomaga. Ok, pozrzędziłem sobie :) Jutro będzie lepiej. Podobno...
Tym razem odwrotnie, czyli Poznań - Gniezno, głównie po wertepach PK Promno. Zapomniałem już jak wąwóz do Nowej Górki potrafi dać po udach... Za to od Wierzyc do Gniezna ile fabryka da, bo raz że z wiatrem w plecy, dwa - od niedawna to odcinek w 100% asfaltowy (dolepili w końcu fragment S5 Łubowo - Pierzyska).