Travel on Gravel!

kubolsky
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:52.76 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:02:36
Średnia prędkość:20.29 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:17.59 km i 0h 52m
Więcej statystyk
Piątek, 15 lutego 2013 Komentarze: 3
Łupina na głowę doszła, czas się do orzecha przyzwyczajać :) Doszły też nowe gumy na koła, co prawda z drobnymi przebojami, ba - możliwe, że gdyby nie mój telefon w poniedziałek, to w ogóle by nie doszły. Oczywiście wszystko przez te niedobre komputery. Standard...
Gumy w każdym razie są, już siedzą na obręczach. Teraz tylko trzeba metodą wielokrotnych prób dobrać odpowiednie ciśnienie (a zakres mają spory) na szosę, ubite trakty oraz w teren. Póki co trzymał się będę dotychczasowych wartości 3,8 bar z przodu, 4,2 bar z tyłu. Tych, którzy na powyższe wartości zrobią oczy wielkości 5 zł uświadamiam, że do najniższych (a przy tym do najlżejszych) osobników nie należę :)

Internety informują, że na weekend zapowiada się w okolicy pogoda dla rowerzystów, więc pewnie już jutro będę miał szansę przetestować nowe opony, zacząć przyzwyczajać się do kasku i w dalszym ciągu oswajać z SPD.

Poniżej zamieszczam aktualne zdjęcie fury, troszkę pod światło, ale co zrobić :P
O dziwo, po ostatnich wyjazdach jeszcze względnie czysta, ale lada moment się to może zmienić :)

Fura na nowych gumach i z SPD © kubolsky
Niedziela, 10 lutego 2013 Komentarze: 2
Na 2013 mam kilka planów związanych z Furą. Od początku wiedziałem, że chcę wystartować w co najmniej jednym wyścigu organizowanym w Gnieźnie, oraz przejechać na rowerze ściane wschodnią. Tak się złożyło, że w stosunkowo krótkim odstępie czasu organizowane są dwa maratony - 7.04 Puchar Wielkopolski XC oraz 26.05 - GP Wielkopolski w maratonach MTB. Oba właśnie w moim rodzinnym mieście. Ale nie o tym miałem pisać.
Właśnie skończyłem planowanie trasy pierwszego, z kilku mam nadzieję tegorocznych tripów. Na pierwszy ogień idzie wybrzeże, od Kołobrzegu do Gdańska. Wstępnie trasę planuje na długi weekend majowy, a jeżeli pogoda pozwoli, to zaplanowane 320 km chcemy przejechać w 3 dni, z jak łatwo się domyśleć dwoma noclegami. Do Kołobrzegu dokulamy się pociągiem, powrót z Gdańska tak samo.
Poniżej zamieszczam link do zaplanowanej przeze mnie trasy, oraz zwracam się do zacnej i szacownej społeczności BS - jeżeli ktokolwiek z Was ma za sobą wycieczkę wybrzeżem Bałtyku (głęboko w to wierzę), to liczę na cenne wskazówki oraz adresy polecanych miejsc noclegowych. Z góry serdeczne dzięki!

Kołobrzeg - Gdańsk 2013
Niedziela, 10 lutego 2013 Komentarze: 0
Dystans 23.32 km
Czas 01:02
Vśrednia 22.57 km/h
Sprzęt [RIP] Kross
Pogoda nadal sprzyja, więc bez zbędnego zastanawiania się wsiadłem na furę i wykręciłem kolejne kilometry. Dzisiaj padło na kółko (jak sam tytuł wskazuje) Gniezno-Braciszewo-Strychowo-Obora-Obórka-Krzyszczewo-Pyszczyn-Gniezno. Łącznie wykręciłem o raptem 3 km więcej niż wczoraj, ale założony wzrost jest - to się liczy :)
Po raz kolejny ruszyłem bez telefonu (bez muzy, bez Endo, to już się staje powoli tradycją), z prostego powodu - dotykowego smartfona nie da się obsługiwać w posiadanych przeze mnie polarowych rękawicach. Mapę w Endomondo jeszcze od biedy wyznaczę sam, ale śpiewać po drodze nie będę, bez przesady :p
Jazda w ciszy po raz kolejny zakończyła się różnymi dziwnymi przemyśleniami, ale tym po raz kolejny Was zamęczać nie mam zamiaru :)
Z ciekawostek nadmienię, że o ile mnie oczy nie myliły, już praktycznie pod samym domem minąłem się z Jerzyp1956, którego serdecznie pozdrawiam!
Na koniec jeszcze się pochwalę - w dniu dzisiejszym zamówiłem nowe opony do Fury, oraz kask. Padło na gumy Continental RACE KING 2.2. Wybrałem ten model, ponieważ po pierwsze - sporo czasu spędzam na asfalcie i ubitych traktach, więc niższy profil bieżnika się przyda. Po drugie - gumy te chwalone są również przez uczestników maratonów MTB oraz XC. Taka rekomendacja mi wystarczy :) Jeżeli chodzi o kask, to padło na model Phase firmy GIRO. O nim również naczytałem się sporo pochlebnych opinii, a że znalazłem go w naprawdę fajnej cenie, do tego w czadowym matowo-czarnym kolorze, to za bardzo się nie zastanawiałem.
Na sam koniec wrócę jeszcze do sprawy kominiarki, nad brakiem której ostatnio tak ubolewałem. W dniu dzisiejszym doznałem oświecenia - przecież posiadam polarowy komin ze ściągaczem z jednej strony. Dlaczego nie użyć tego jako czapki?! Tak też uczyniłem. Już się tak o własne zatoki nie boję. Temat póki co uważam za zamknięty.
Sobota, 9 lutego 2013 Komentarze: 2
Dystans 20.29 km
Czas 01:02
Vśrednia 19.64 km/h
Temp. 1.0 °C
Sprzęt [RIP] Kross
Może nie do końca Starych, ale parafraza tytułu kultowej piosenki Zenona Laskowika z kabaretu Tey pasowała mi tu najbardziej.
Chcąc, nie chcąc pozbyłem się na weekend 2/3 rodzinki. Żona zawinęła Juniora ze sobą do Torunia , a ja zostałem słomianym wdowcem :) Korzystając ze spokoju jaki mnie ogarnął, oraz nienaturalnie dużej ilości wolnego czasu postanowiłem wziąć furę w obroty. Dziś padło na kółeczko Gniezno - Wełnica - Goślinowo - Gniezno. Trasa może nie najdłuższa, ale 20 km podczas drugiego wyjazdu w tym roku to zakładany wzrost. Będzie lepiej :)
Dziś bez specjalnych przemyśleń (tak, znowu nie wziąłem telefonu, więc jechałem bez muzy i bez Endomondo). No, może jedno - zdecydowanie muszę zaopatrzyć się w nakrycie głowy - wolę wyglądać ciut idiotycznie, ale tym samym szerokim łukiem ominąć punkcję zatok. Od samego tylko o tym myślenia mną wstrząsa. Brrrr.
Oby jutro pogoda się powtórzyła, to znów gdzieś wypalę. Trzeba się w końcu do debiutu w zawodach zacząć przygotowywać :)
Środa, 6 lutego 2013 Komentarze: 0
Jako że jestem posiadaczem telefonu z systemem Android, który to telefon dzięki Endomondo rejestruje moją aktywność, zdarza mi się raz po raz ryć internet w poszukiwaniu ciekawych aplikacji. Parę rodzynków już znalazłem, ostatnim moim odkryciem jest Dropsport.
Czym jest ów Dropsport? W kilku słowach - jest to appka dedykowana smartphone'om z Androidem, pomagająca znaleźć w okolicy sparing partnerów. Rejestrujemy się za pomocą Fejsbunia, pozwalamy aplikacji namierzyć naszą pozycję przy pomocy GPS i już po chwili widzimy na mapce naszą okolicę z zaznaczonymi "pinezkami", pod którymi kryją się osoby poszukujące towarzyszy chętnych do wspólnej aktywności fizycznej i nie tylko.
Wybór aktywności jest naprawdę spory, możliwości określenia ram czasowych również. W razie potrzeby można swoją "pinezkę" zaopatrzyć w komentarz i tym samym określić dokładnie co i kiedy zaplanowaliśmy.
Na chwilę obecną owych pinezek jest jeszcze stosunkowo niewiele, ale w końcu to świeżutki startup. Myślę jednak, ba! jestem o tym święcie przekonany, że appka ma potencjał, a gdy pogoda zrobi się w końcu znośna dla większości naszego wybrednego społeczeństwa, mapa zaroi się od propozycji wspólnego spędzania wolnego czasu. Ja w każdym razie już tam jestem :)

Aplikację dostępna jest pod tym linkiem w Google Play:
Dropsport

Aha, śpieszę z wyjaśnieniem tytułu wpisu - Dropsport to program w 100% polski, autorstwa trójki studentów Krakowskiej AGH. Appka jest rónież w 100% darmowa i co ważne - nie wyświetla reklam! Nie pozostaje nam więc nic innego, jak rejestrować się, umieszczać swoje alerty na mapach okolicy i umawiać się na wspólne bieganie/jazdę na rowerze/wędkowanie, czy cokolwiek sobie tam zażyczycie. Polecam!

P.S. Jeżeli nie posiadacie telefonu z Androidem, to możecie korzystać z dedykowanej strony internetowej na swoich kompach. Funkcjonalność jest dokładnie taka sama.
Niedziela, 3 lutego 2013 Komentarze: 0
Dystans 9.15 km
Czas 00:32
Vśrednia 17.16 km/h
Temp. 1.0 °C
Sprzęt [RIP] Kross
No to w końcu się przemogłem! Znaczy, może nie do końca przemogłem, bardziej pogoda była na tyle łaskawa, że wypaliłem w końcu w tym roku na rower. Przejechany dystans nie zalicza się do tych rekordowych, ale małymi krokami do celu - będzie tych km na pewno więcej :)
Wybrałem się na przejażdżkę asfaltami po bliskiej okolicy. Najpierw do Woźnik, rogal przy węźle DK5/S5 i z powrotem na okrętkę przez osiedle. Brak telefonu przy sobie, co za tym idzie brak słuchawek w uszach pozwoliły mi trochę podumać podczas jazdy. Oto co wydumałem:
- przy obecnym zaopatrzeniu w odzież rowerową śmiało mogę jeździć przy temperaturze oscylującej koło 0 stopni. Mam nawet wrażenie, że polar pomiędzy warstwą termoaktywną a softshellem był zbędny. Z drugiej jednak strony trzeba pomyśleć o spodniach z membraną, bo te na sezon jesienny, oraz warstwa termoaktywna pod nimi mogą jednak nie zdać egzaminu przy mocniejszym wietrze.
- ewidentnie muszę się zaopatrzyć w kominiarkę oraz kask. W sumie mogła by być sama kominiarka, ale że głupio się w worku na głowie wygląda to i kask się przyda. Oczywiście nie pomijam kwestii bezpieczeństwa czachy i tych cennych zwojów mózgowych w jej wnętrzu ;)
- konserwacja oraz smarowanie podzespołów fury na koniec minionego sezonu dały radę - rower jedzie bezszelestnie, pomijając szum gum oraz jakieś bliżej nieokreślone, delikatne świszczenie w okolicy kasety (będę musiał do tego dojść i natrętne świerszcze wyeliminować).
- SPD to genialny wynalazek! Docelowo jednak trzeba będzie jeszcze delikatnie wyregulować bloki w butach i będzie si! Trzeba również zaszczepić w głowie świadomość "związania z rowerem" ponieważ na koniec jazdy, przy zsiadaniu z fury pod samymi drzwiami domu zaliczyłem glebę :)

Podsumowując - mam nadzieję, że matka natura spojrzy na moją chęć do jazdy przychylnym okiem, i sprawi, że aura będzie już zmierzała ku tej wiosennej. Póki co bacznie obserwuję prognozy - kto wie, kiedy znowu się przemogę :)

TROCHĘ O MNIE

Ten blog rowerowy prowadzi kubolsky z miasta Poznań
  • Mam przejechane 75471.57 kilometrów
  • Jeżdżę ze średnią prędkością 21.88 km/h


75471.57

KILOMETRÓW NA BLOGU

21.88 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

143d 17h 59m

CZAS W SIODLE