Pierwszy, większy dystans (większy od poprzednich znaczy). Wraz z Bracholem ruszyliśmy w stronę Kiszkowa, odbicie na Oborę, później siup i w kierunku Zdziechowy jakimiś polnymi (choć asfaltowymi/utwardzonymi drogami), wylot na trasę Gniezno-Zdziechowa i do domu. Przyznam, że jeszcze puchnę podczas pedałowania. Trzeba się konkretniej rozjeździć. Poza tym cel jest jasny - rower jest po to aby uaktywnić się fizycznie i zrzucić nadbagaż kilogramów. Póki co te kg jeszcze dają o sobie znać.