Travel on Gravel!

kubolsky
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2015

Dystans całkowity:834.39 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:40:09
Średnia prędkość:20.78 km/h
Maksymalna prędkość:54.79 km/h
Maks. tętno maksymalne:162 (84 %)
Maks. tętno średnie:135 (70 %)
Suma kalorii:28189 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:64.18 km i 3h 05m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 29 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 60.79 km
Czas 02:32
Vśrednia 24.00 km/h
Uczestnicy
Vmax 45.56 km/h
Kalorie 2244 kcal
Więcej danych
Z Jerrym na gofry do Czerniejewa. Dalej do Wierzyc i znowu dla odmiany drugą sroną S5 do Łubowa. Z Łubowa przez Owieczki, Dębnicę i Oborę wróciliśmy do Gniezna

Sobota, 27 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 21.14 km
Czas 01:03
Vśrednia 20.13 km/h
Vmax 44.65 km/h
Kalorie 775 kcal
Więcej danych
Dziś wolontariat - rowerem udałem się na teren dawnego poligonu w Cielimowie gdzie grupa znajoych organizowała II Wielki Piknik Rodzinny, powiązany ze zbiórką kasy na trzy chore Dziewczynki. Miło było dać coś od siebie, pomóc w przygotoaniach do imprezy, spotkać się ze znajomymi i patrzeć jak rodzice z dzieciakami się bawią :).



Piątek, 26 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 67.02 km
Czas 02:43
Vśrednia 24.67 km/h
Uczestnicy
Vmax 49.93 km/h
Kalorie 2578 kcal
Więcej danych
Na popołudniowy wyjazd umówiłem się z Mariuszem. Jedyne co mnie ograniczało to czas - pod wieczór musiałem być z powrotem w domu. Ruszyłem w kierunku Wierzbiczan, gdzie zaraz za przejazdem kolejowym napotykam mojego dzisiejszego kompana. Wspólnie za cel obieramy Skorzęcin. Do OW docieramy przez Lubochnię, Krzyżówkę, Sokołowo i Kamionkę. Ze Skorzęcina postanowiliśmy udać się do Skubarczewa obadać jak się ma zamek w środku lasu. Okazało się że jak stał tak stoi i ma się całkiem dobrze. Powrót do Gniezna przez Kinno, Ostrowite Prymasowskie, Gaj i dalej ponownie Krzyżówkę, Lubochnię i Wierzbiczany.



Środa, 24 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 48.25 km
Czas 02:23
Vśrednia 20.24 km/h
Uczestnicy
Vmax 43.76 km/h
Kalorie 1691 kcal
Więcej danych
Z Marcinem w kierunku Zdziechowy - tam nas dawno nie było. Na granicy miasta postanowiliśmy jednak odbić na tory i poszukać wiauktu kolejowego o którym pisał kiedyś Sebek. Ruszyliśmy po po podkładach na Pyszczyn. Wiaduktu nie było - nie ta nitka :). Dalej przez Krzyszczewo do DK5, skąd udaliśmy się do Łabiszyna. W międzyczasie umówiliśmy się a spotkanie z Piotrkiem, którego zgarniamy na Orcholskiej. Następnie już w trójkę obieramy kierunek na Szczytniki Duchowne, dalej Kędzierzyn i Żelazkowo. Do Gniezna wracamy sprintem przez Goczałkowo.







Niedziela, 21 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 37.20 km
Czas 02:10
Vśrednia 17.17 km/h
Vmax 44.15 km/h
Kalorie 1321 kcal
Więcej danych
Na spokojnie po mieście, później rónież na spokojnie po okołomiejskich lasach.

Środa, 17 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 29.73 km
Czas 01:25
Vśrednia 20.99 km/h
Uczestnicy
Vmax 54.79 km/h
Kalorie 1173 kcal
Temp. 19.0 °C
Więcej danych
Po czterech dniach rowerowej abstynencji, głodny jazdy umówiłem się z Marcinem na wspólne, popołudniowe kręcenie. Okazało się, że Chłopaki już kręcą i musimy spotkać się gdzieś po drodze. Padło na Wierzbiczany. Poszło mi mega szybko ;)



Z Wierzbiczan we trójkę udaliśmy się do OW w Jankowie Dolnym, a następnie do samej miejscowości. Będąc w Jankowie postanowiliśmy poddać eksploracji teren byłej rakarni.







Powrót do domu przez Wełnicę i wzdłuż DK15

Sobota, 13 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 209.51 km
Czas 08:59
Vśrednia 23.32 km/h
Uczestnicy
Vmax 49.10 km/h
Kalorie 7897 kcal
Więcej danych
Koncept dnia w siodle powstał bardzo spontanicznie. Pierwotnie zakładaliśmy z Marcinem zupełnie inny kierunek jazdy, lecz nasze plany zweryfikowała prognoza pogody. Ostatecznie padło na Bydgoszcz, Nakło i Kcynię - pętlę na akurat 200 km. W tzw. międzyczasie do naszgo duetu dołączył Pan Jurek wraz z Mateuszem. Tym samym w naszym sztandarowym gronie z samego rana ruszyliśmy spod Biedronki na podbój woj. Kujawsko - Pomorskiego.





Początkowo trasa wiodła standardowo Lasami Królewskimi na Gołąbki, skąd dalej leśnostradą dostaliśmy się do Gąsawki i Chomiąży Szlacheckiej.



Przemierzając Pałuki dotarliśmy w okolice Barcina. Tuż przed zjazdem do miasta mieliśmy okazję podziwiać panoramę Jabłowskiej Góry.







Z Barcina pokręciliśmy do Łabiszyna. Przez Łabiszyn bardzo często jeżdżę z/do Bydgoszczy (nie trawię DK5), lecz nigdy nie miałem okazji zapuścić się do "centrum". To okazało się całkiem urokliwe - ciekawa zabudowa i liczne kanały tworzą sielski klimat.



Z Łabiszyna asfaltową szosą dotarliśmy do Władysławowa. Tam czarny dywan zamieniliśmy na polne dukty. W Prądkach na odbudowanym moście urządziliśmy sobie krótką przerwę.





Do granic Bydgoszczy pozostało nam raptem 10 km, lecz nie była to łatwa przeprawa - szlak wiódł przez Puszczę Bydgoską "drogami" nie do końca przyjaznymi rowerzystom. W końcu udało nam się wskoczyć na betonkę, która zaprowadziła nas na bydgoskie lotnisko.



Z portu lotniczego obraliśmy kierunek na Wyspę Młyńską. Pozostało nam jedynie przebić się przez miasto. Większych problemów z tym nie było i po parunastu minutach odpoczywaliśmy na ławkach amfiteatru.









Po około godzinnej przerwie, uzupełnieniu płynów i konsumpcji lodów ruszyliśmy dalej. Zgodnie z planem ul. Nakielską opuściliśmy Bydgoszcz i rozpoczęliśmy sprint do Nakła nad Notecią. Charakterysytyczny budynek cukrowni pojawi się na horyzoncie nad wyraz szybko :). Równie szybko opuściliśmy miasto zatrzymując się jedynie na chwilę na stacji Orlen.





Dalsza część naszej trasy to około 15 kilometrowy odcinek z Nakła do Kcyni. Na tym etapie dopadł nas kryzys, a jedyne co motywowało mnie do dalszej jazdy to świadomość, że na rynku w Kcyni znajduje się fontanna. W końcu dotariśmy do upragnionego źródła wody, do którego (gdyby nie wszechobecne kamery) chętnie wszedłbym cały. Żarówa dawała nam popalić...



Na rynku w Kcyni urządziliśmy sobie regeneracyjną przerwę na kebaba. Byliśmy tak wypompowani z sił, że podczas konsumpcji nikt słowem się nie odezwał. Nasyceni i z nową porcją energii ruszyliśmy dalej . Droga powrotna wiodła przez Wapno, Damasławek i Janowiec Wielkopolski. W Wapnie dosłownie na chwilę zatrzymalismy się na terenie opuszczonej kopalni.



W Janowcu czekał nas dylemat - do Gniezna, czy dalej przed siebie ku słonecznej Italii ;). Ściemniało się, więc pozostaliśmy przy opcji nr 1.



W domu zawitałem po równo 9 godzinach jazdy w doborowym towarzystwie. Mimo naprawdę wysokiej temperatury wypad zaliczam do mega udanych. Czas na kolejne całodzienne dystanse ;)

06/13/2015 Gniezno - Bydgoszcz - Nakło - Kcynia - Janowiec Wlkp. - Gniezno | Ride | Strava

Czwartek, 11 czerwca 2015 Komentarze: 1
Dystans 57.82 km
Czas 02:49
Vśrednia 20.53 km/h
Uczestnicy
Vmax 43.41 km/h
Kalorie 2084 kcal
Temp. 22.0 °C
Więcej danych
Po 21 godzinach pracy stwierdziłem że pierdzielę i dziś biorę urlop na odespanie. Ostatecznie za wiele jednak nie odespałem, gdyż zwyczajnie nie potrafię spać w dzień. Po południu wskoczyłem więc na rower i kopsnąłem się do Saruszków w końcu porządnie go umyć. Po 17:00 ustawiłem się z Marcinem na wspólne kręcenie. Polne i leśne dukty obeschły i można było zaczerpnąć solidną dawkę terenu. Raz jeszcze ruszyliśmy trasą maratonu przez Wełnicę i Jankowo Dolne, tym razem docierając do OW. Dalej objazd Wierzbiczan, Krzyżówka, Trzuskołoń i powrót lasem na Lubochnię. Z Lubochni standardowo przez Szczytniki Duchowne i Osiniec do domu.



Wtorek, 9 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 49.44 km
Czas 02:03
Vśrednia 24.12 km/h
Uczestnicy
Vmax 41.56 km/h
Tętnośr. 122
Tętnomax 162
Kalorie 1911 kcal
Temp. 15.0 °C
Więcej danych
Przez większość dnia pogoda z dupy. Na szczęście pod wieczór się wypogodziło i Marcin bez większych problemów wyciągnął mnie na rower. Ponieważ po całodziennych opadach w terenie było mokro, wybraliśmy wariant asfaltowy przez Mnichowo, Pawłowo, Kąpiel i Nidom, Czerniejewo, Pakszyn, Jelitowo, Gurowo oraz Cielimowo. Nie chcąc popaść w monotonię do Gniezna wróciliśmy terenowym singlem wzdłuż ul. Wrzesińskiej. Na koniec poprawiłem swój dotychczasowy czas, utrzymując tym samym KOMa na podjeździe wąwozem na Winiary :).

Poniedziałek, 8 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 30.58 km
Czas 01:26
Vśrednia 21.33 km/h
Uczestnicy
Vmax 45.30 km/h
Tętnośr. 119
Tętnomax 149
Kalorie 1121 kcal
Temp. 20.0 °C
Więcej danych
Spokojne kręcenie się po okolicy z Marcinem. Miało być dłużej i terenowo, bo w końcu wytargał na światło dzienne MTB, ale wisząca nad nami chmura trochę pokrzyżowała plany. W ogólnym rozrachunku słusznie postąpiliśmy skracając trasę, gdyż końcówka to jazda w kroplach siąpiącego deszczu. 

TROCHĘ O MNIE

Ten blog rowerowy prowadzi kubolsky z miasta Poznań
  • Mam przejechane 75471.57 kilometrów
  • Jeżdżę ze średnią prędkością 21.88 km/h


75471.57

KILOMETRÓW NA BLOGU

21.88 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

143d 17h 59m

CZAS W SIODLE