Travel on Gravel!

kubolsky
"Polska Wschodnia 2013", Dzień 3: Kodeń - Okuninka (jez. Białe) Kategoria Polska Wschodnia 2013, ciekawe
Wtorek, 2 lipca 2013 Komentarze: 3
Dystans 84.24 km
Czas 04:59
Vśrednia 16.90 km/h
Sprzęt [RIP] Kross
Wyprawy rowerowej "Polska Wschodnia 2013" dzień trzeci. Startujemy koło 9.00 rano zahaczając od razu o "Groszek", gdzie uzupełniamy zapas wody. Następnie udajemy się w kierunku Jabłecznej. Po drodze czeka nas przeprawa przez piachy w środku lasu przy niemiłosiernie grzejącym słońcu i atakującym zewsząd robactwie.

Przed nami las, skwar i piach © kubolsky


Chłopaki zapychają rowery - nie da się jechać © kubolsky


Krajobraz niczym w Słowińskim Parku Narodowym © kubolsky


W końcu udaje nam się wydostać na polną drogę, gdzie z powrotem wsiadamy na rowery i uciekamy z nieprzyjaznej okolicy. Dalej już asfaltami docieramy do Jabłecznej. Tu urządzamy sobie przerwę w altance przy sklepie/świetlicy wiejskiej/bibliotece/remizie OSP.

Drewniana chata w Jabłecznej © kubolsky


W sklepie czas się zatrzymał © kubolsky


Zagaja nas przemiły jegomość, który okazał się być komendantem Ochotniczej Straży Pożarnej w Jabłecznej. Prezentuje nam swój skarb - Stara z lat 60-tych (mega zadbanego) z napędem na trzy osie i zawieszeniem na wysokości mojej klaty. Robi wrażenie!

Komendant OSP w Jabłecznej prezentuje nam swój skarb © kubolsky


Po jakiejś godzinie udajemy się do znajdującego się nieopodal wsi Monasteru św. Onufrego. Tam udaje się nam zwiedzić jedynie tereny klasztorne, do środka na rowerowo nie wpuszczają.

Wielki dąb przy Monastyrze w Jabłecznej © kubolsky


Palowa chata na terenie Monastyru © kubolsky


Świątynia na terenie Monastyru © kubolsky


Bagienko © kubolsky


Po 15 minutach zwiedzania krótka cofka i starymi, choć kompletnie nie rozjeżdżonymi asfaltami przez Sławatycze i Kuzawkę trafiamy do mieściny o wdzięcznej nazwie Hanna. Tu odwiedzamy kolejny "Groszek" na naszym szlaku, kupujemy prowiant i za pobliskim mostkiem, przy rzeczce urządzamy kolejny postój.
Po kolejnej godzinie przestoju, nadal szlakiem przez Dołhobrody kierujemy się na Włodawę. Niestety gdzieś pośrodku łąk po raz kolejny gubimy trasę. Przy okazuje się, że na naszej drodze znajduje się rozlewisko i trzeba zawracać.

Drewniana chata i kolorowy ogród gdzieś po drodze © kubolsky


Klekoty urządziły sobie szwedzki bufet na łące © kubolsky


Po raz kolejny gubimy szlak i pomykamy środkiem łąki © kubolsky


Wracamy więc na szosę do Włodawy i tempem oscylującym koło 30 km/h (z sakwami i innymi tobołami!), przez coraz częściej pojawiające się pagórki zasuwamy do miasta.

Asfaltowe górki na prostej do Włodawy © kubolsky


Na rogatkach wracamy na szlak, który prowadzi nas obrzeżami miasta w stronę Bugu.
Miasto zaliczymy następnego dnia.

Słup graniczny nr 1136 we Włodawie © kubolsky


Dalej już polnymi duktami i kolejnymi piachami (choć tym razem przejezdnymi w siodle) trafiamy do Okuninki, gdzie planujemy pozostać jeden dodatkowy dzień.

Jezioro Białe o zachodzie słońca © kubolsky


Mapa:


"Polska Wschodnia 2013", Dzień 2

"Polska Wschodnia 2013", Dzień 4

Komentarze

kubolsky 21:27 poniedziałek, 8 lipca 2013
Tasiemki w wejściu przypomniały mi szczenięce lata. Star dawał radę! :)
jerzyp1956 21:25 poniedziałek, 8 lipca 2013
Co tu pisać fajna przygoda i już.
marcingt 20:50 poniedziałek, 8 lipca 2013
Piachy takie jak u nas jak widzę :) Sklepik GSowski z charakterystycznymi kolorową kotarą ma niezły klimat :D Star to niezły potwór.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

TROCHĘ O MNIE

Ten blog rowerowy prowadzi kubolsky z miasta Poznań
  • Mam przejechane 80751.37 kilometrów
  • Jeżdżę ze średnią prędkością 21.93 km/h


80751.37

KILOMETRÓW NA BLOGU

21.93 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

153d 11h 03m

CZAS W SIODLE