"Polska Wschodnia 2013", Dzień 3: Kodeń - Okuninka (jez. Białe)
Kategoria Polska Wschodnia 2013, ciekawe
Wtorek, 2 lipca 2013
Komentarze:
3
Wyprawy rowerowej "Polska Wschodnia 2013" dzień trzeci. Startujemy koło 9.00 rano zahaczając od razu o "Groszek", gdzie uzupełniamy zapas wody. Następnie udajemy się w kierunku Jabłecznej. Po drodze czeka nas przeprawa przez piachy w środku lasu przy niemiłosiernie grzejącym słońcu i atakującym zewsząd robactwie.
W końcu udaje nam się wydostać na polną drogę, gdzie z powrotem wsiadamy na rowery i uciekamy z nieprzyjaznej okolicy. Dalej już asfaltami docieramy do Jabłecznej. Tu urządzamy sobie przerwę w altance przy sklepie/świetlicy wiejskiej/bibliotece/remizie OSP.
Zagaja nas przemiły jegomość, który okazał się być komendantem Ochotniczej Straży Pożarnej w Jabłecznej. Prezentuje nam swój skarb - Stara z lat 60-tych (mega zadbanego) z napędem na trzy osie i zawieszeniem na wysokości mojej klaty. Robi wrażenie!
Po jakiejś godzinie udajemy się do znajdującego się nieopodal wsi Monasteru św. Onufrego. Tam udaje się nam zwiedzić jedynie tereny klasztorne, do środka na rowerowo nie wpuszczają.
Po 15 minutach zwiedzania krótka cofka i starymi, choć kompletnie nie rozjeżdżonymi asfaltami przez Sławatycze i Kuzawkę trafiamy do mieściny o wdzięcznej nazwie Hanna. Tu odwiedzamy kolejny "Groszek" na naszym szlaku, kupujemy prowiant i za pobliskim mostkiem, przy rzeczce urządzamy kolejny postój.
Po kolejnej godzinie przestoju, nadal szlakiem przez Dołhobrody kierujemy się na Włodawę. Niestety gdzieś pośrodku łąk po raz kolejny gubimy trasę. Przy okazuje się, że na naszej drodze znajduje się rozlewisko i trzeba zawracać.
Wracamy więc na szosę do Włodawy i tempem oscylującym koło 30 km/h (z sakwami i innymi tobołami!), przez coraz częściej pojawiające się pagórki zasuwamy do miasta.
Na rogatkach wracamy na szlak, który prowadzi nas obrzeżami miasta w stronę Bugu.
Miasto zaliczymy następnego dnia.
Dalej już polnymi duktami i kolejnymi piachami (choć tym razem przejezdnymi w siodle) trafiamy do Okuninki, gdzie planujemy pozostać jeden dodatkowy dzień.
Mapa:
"Polska Wschodnia 2013", Dzień 2
"Polska Wschodnia 2013", Dzień 4
Przed nami las, skwar i piach© kubolsky
Chłopaki zapychają rowery - nie da się jechać© kubolsky
Krajobraz niczym w Słowińskim Parku Narodowym© kubolsky
W końcu udaje nam się wydostać na polną drogę, gdzie z powrotem wsiadamy na rowery i uciekamy z nieprzyjaznej okolicy. Dalej już asfaltami docieramy do Jabłecznej. Tu urządzamy sobie przerwę w altance przy sklepie/świetlicy wiejskiej/bibliotece/remizie OSP.
Drewniana chata w Jabłecznej© kubolsky
W sklepie czas się zatrzymał© kubolsky
Zagaja nas przemiły jegomość, który okazał się być komendantem Ochotniczej Straży Pożarnej w Jabłecznej. Prezentuje nam swój skarb - Stara z lat 60-tych (mega zadbanego) z napędem na trzy osie i zawieszeniem na wysokości mojej klaty. Robi wrażenie!
Komendant OSP w Jabłecznej prezentuje nam swój skarb© kubolsky
Po jakiejś godzinie udajemy się do znajdującego się nieopodal wsi Monasteru św. Onufrego. Tam udaje się nam zwiedzić jedynie tereny klasztorne, do środka na rowerowo nie wpuszczają.
Wielki dąb przy Monastyrze w Jabłecznej© kubolsky
Palowa chata na terenie Monastyru© kubolsky
Świątynia na terenie Monastyru© kubolsky
Bagienko© kubolsky
Po 15 minutach zwiedzania krótka cofka i starymi, choć kompletnie nie rozjeżdżonymi asfaltami przez Sławatycze i Kuzawkę trafiamy do mieściny o wdzięcznej nazwie Hanna. Tu odwiedzamy kolejny "Groszek" na naszym szlaku, kupujemy prowiant i za pobliskim mostkiem, przy rzeczce urządzamy kolejny postój.
Po kolejnej godzinie przestoju, nadal szlakiem przez Dołhobrody kierujemy się na Włodawę. Niestety gdzieś pośrodku łąk po raz kolejny gubimy trasę. Przy okazuje się, że na naszej drodze znajduje się rozlewisko i trzeba zawracać.
Drewniana chata i kolorowy ogród gdzieś po drodze© kubolsky
Klekoty urządziły sobie szwedzki bufet na łące© kubolsky
Po raz kolejny gubimy szlak i pomykamy środkiem łąki© kubolsky
Wracamy więc na szosę do Włodawy i tempem oscylującym koło 30 km/h (z sakwami i innymi tobołami!), przez coraz częściej pojawiające się pagórki zasuwamy do miasta.
Asfaltowe górki na prostej do Włodawy© kubolsky
Na rogatkach wracamy na szlak, który prowadzi nas obrzeżami miasta w stronę Bugu.
Miasto zaliczymy następnego dnia.
Słup graniczny nr 1136 we Włodawie© kubolsky
Dalej już polnymi duktami i kolejnymi piachami (choć tym razem przejezdnymi w siodle) trafiamy do Okuninki, gdzie planujemy pozostać jeden dodatkowy dzień.
Jezioro Białe o zachodzie słońca© kubolsky
Mapa:
"Polska Wschodnia 2013", Dzień 2
"Polska Wschodnia 2013", Dzień 4
Komentarze