Łabiszyn, Kędzierzyn, Żelazkowo
Środa, 24 czerwca 2015
Komentarze:
0
Z Marcinem w kierunku Zdziechowy - tam nas dawno nie było. Na granicy miasta postanowiliśmy jednak odbić na tory i poszukać wiauktu kolejowego o którym pisał kiedyś Sebek. Ruszyliśmy po po podkładach na Pyszczyn. Wiaduktu nie było - nie ta nitka :). Dalej przez Krzyszczewo do DK5, skąd udaliśmy się do Łabiszyna. W międzyczasie umówiliśmy się a spotkanie z Piotrkiem, którego zgarniamy na Orcholskiej. Następnie już w trójkę obieramy kierunek na Szczytniki Duchowne, dalej Kędzierzyn i Żelazkowo. Do Gniezna wracamy sprintem przez Goczałkowo.
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.