Operacja na otwartej ramie, vol. 2
Piątek, 9 sierpnia 2013
Komentarze:
6
Jak już wcześniej pisałem - rana ponownie się otworzyła. Z tego powody, przez parę dni rower stał nie ruszany. W końcu wczoraj trafił do warsztatu, gdzie pęknięcie zostało zespawane a newralgiczne miejsce usztywnione. Dziś ów fragment polakierowałem, przy okazji wymieniłem kilka pancerzy, gdyż te pod ramą która podczas spawania solidnie się nagrzała trochę się nadtopiły. Ostatecznie nie wygląda to źle, choć nie o estetykę tu chodzi a o solidność. Mam nadzieję, że to koniec babrania się z tym cholerstwem. W przeciwnym wypadku kupuję nową ramę. O!
Aha, kilka dni wcześniej w końcu wymieniłem tarczę z przodu na 180 mm. Jako że wcześniej się tym nie chwaliłem to wspominam o tym teraz :). Generalnie jest odczuwalnie efektywniej, a o to właśnie chodziło.
Teraz powoli trza wracać do jazdy, w końcu rajd za niecały tydzień :).
Kolejny, ulepszony spaw w miejscu pęknięcia© kubolsky
Aha, kilka dni wcześniej w końcu wymieniłem tarczę z przodu na 180 mm. Jako że wcześniej się tym nie chwaliłem to wspominam o tym teraz :). Generalnie jest odczuwalnie efektywniej, a o to właśnie chodziło.
Nowa, 180 mm tarcza przedniego hamulca© kubolsky
Teraz powoli trza wracać do jazdy, w końcu rajd za niecały tydzień :).
Komentarze
Może zamiast spawać i narzekać, lepiej zrzucić kilka kilogramów i dać trochę wytchnienia ramie a przede wszystkim KRĘGOSŁUPOWI ?:)