Pozabeesowy spontan nad jeziorko
Sobota, 3 sierpnia 2013
Komentarze:
0
Dystans
33.12 km
Czas
01:52
Vśrednia
17.74 km/h
Wczoraj pod wieczór Kumpel zarzucił na fejsika propozycję wspólnej jazdy po okolicy w sobotę z rana. Dysponowałem czasem do +/- 14.30, więc zadeklarowałem swoje uczestnictwo w wypadzie. Piotrek mieszka na tej samej ulicy co ja, więc koło 9.30 wyskoczyłem już na rower i kręcąc się po fyrtlu czekałem na mojego dzisiejszego kompana. Zjawił się z lekkim poślizgiem i od razu ruszyliśmy do miasta po jeszcze jednego Zioma. Tuż pod Jego domem okazało się, że dostępny będzie najwcześniej za godzinę. Umówiliśmy się więc, że dojedzie do nas na Kujawki. Tym sposobem torami przez Park Miejski, a dalej Konikowem wypadliśmy na ul Wierzbiczany, skąd rekreacyjnym tempem pokręciliśmy bezpośrednio na popularną plażę na Kujawkach. Na miejscu ludzi było niewielu - poza rozbitym przy brzegu wędkarzem jeszcze parę osób. Garówa od samego rana sprawiła jednak, że ludzi w zawrotnym tempie zaczęło przybywać i w momencie przyjazdu Ola (czyli po niewiele ponad godzinie od naszego tu przybycia) było naprawdę gęsto. Kumpel, widząc co się dzieje zaproponował ewakuację na inną, mało znaną plażę. Przyznam szczerze, że o tym miejscu nie miałem zielonego pojęcia - cicho, czysto, praktycznie bezludnie, z fajnym zejściem do wody. W sam raz na prawdziwy wypoczynek nad wodą. Do domu, już swoim tempem (do Reymonta nie schodziłem poniżej 30 km/h) ruszyłem koło 14.00. W domu szybki prysznic, uzupełnienie płynów (bo wypociłem się na wiór) i można odpalać grilla, piwo i podejmować Gości :).
P.S. Tajemnicy nie sprzedam, nie powiem gdzie ta plaża :P
P.S. Tajemnicy nie sprzedam, nie powiem gdzie ta plaża :P
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.