Kółko z Wiadrem i Piotr i Paweł
Czwartek, 7 marca 2013
Komentarze:
0
Na dzisiaj umówiłem się z bracholem i Wiadrem, czyli kumplem spoza bikestats. Niestety chmury oraz wiatr od rana niezbyt zachęcały do jazdy, zwłaszcza w porównaniu z aurą z dni poprzednich. Z drugiej strony myśl o powracającej zimie nie dawała mi spokoju, więc w końcu bez Wojtasa, który stwierdził, że dla niego za mocno wieje, ruszyliśmy z Wiadrem w stronę Kujawek. Umówiliśmy się na spotkanie tradycyjnie przy kościele, na ul. Wierzbiczany. Ja byłem punktualnie, Wiadro zatarł się o 5 minut. Ruszyliśmy, a zaraz po opuszczeniu terenu zabudowanego dał się nam we znaki wiatr wiejący z kierunku "wtwarzowego", więc do samych Kujawek sunęliśmy sobie powoli (to był pierwszy wyjazd kumpla w tym roku). Z powrotem, aby zatoczyć kółko wróciliśmy przez Wolę Skorzęcką i Osiniec, tym razem z wiatrem, czyli znacznie przyjemniej. W końcu rozdzieliliśmy się w centrum i przez miasto popedałowałem do domu.
Po przyjeździe naszła mnie niesamowita ochota na dobre, zimne piwko. Niestety jak na złość lodówka nie była w stanie mi zaoferować nawet koncernowych popłuczyn - stan piwa w chłodziarce wynosił smutne zero. Niewiele się zastanawiając narzuciłem na siebie kurtkę (całe szczęście się jeszcze nie rozebrałem), zgarnąłem plecak i pośmigałem do Piotra i Pawła, który to sklep oferuje największy wybór trunku chmielowego w mieście. Zgarnąłem trzy butelki Lubuskiego Jasnego (POLECAM!), coś do pochrupania i wróciłem do domu.
Jedno jeszcze muszę przyznać - jazda rowerem po mieście, po zmroku ma niesamowity klimat. Takie wypady po piwo trzeba robić częściej :)
Jeszcze mapka z Endomondo, z wypadu z Wiadrem:
Po przyjeździe naszła mnie niesamowita ochota na dobre, zimne piwko. Niestety jak na złość lodówka nie była w stanie mi zaoferować nawet koncernowych popłuczyn - stan piwa w chłodziarce wynosił smutne zero. Niewiele się zastanawiając narzuciłem na siebie kurtkę (całe szczęście się jeszcze nie rozebrałem), zgarnąłem plecak i pośmigałem do Piotra i Pawła, który to sklep oferuje największy wybór trunku chmielowego w mieście. Zgarnąłem trzy butelki Lubuskiego Jasnego (POLECAM!), coś do pochrupania i wróciłem do domu.
Jedno jeszcze muszę przyznać - jazda rowerem po mieście, po zmroku ma niesamowity klimat. Takie wypady po piwo trzeba robić częściej :)
Jeszcze mapka z Endomondo, z wypadu z Wiadrem:
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.