Popołudniowa pętla - Strzyżewo, Jankowo, Wierzbiczany
Kategoria solo
Czwartek, 19 lutego 2015
Komentarze:
0
Dystans
27.61 km
Czas
01:09
Vśrednia
24.01 km/h
Vmax
39.81 km/h
Tętnośr.
141
Tętnomax
159
Kalorie
1418 kcal
Temp.
5.0 °C
Sprzęt
[RIP] Accent Peak 26
Chwilę wolnego czasu należało odpowiednio spożytkować. Zerknąłem w internetową pogodynkę (bo do okna było za daleko ;) ) i powiem szczerze - odechciało mi się. W porównaniu z ostatnim wekendem dziś ponownie nadeszła (prawie) epoka lodowcowa - max 5 stopni, odczuwalna bliska zeru i wiatr którego tak bardzo wszyscy nie lubimy (prawda Uziel? :P ). Z drugiej strony coś wewnątrz mnie nadal pchało ku dwóm kółkom. Ciężko było mi z tym walczyć, prawdę mówiąc nawet nie stawiałem oporu. Ubrałem sie stosownie do aury, wrzuciłem w plecak zapasową dentkę (wczoraj zastałem panę w przednim kole) i ruszyłem przed siebie. Dziś postanowiłem zacząć z wiatrem, drogą powrotną martwić się będę później :P. Pokręciłem przed siebie Orcholską w kierunku Strzyżewa Kościelnego. Jechało się przednio - prędkość właściwie nie spadała poniżej 30 km/h. Na Orchole rogal, przecinam Strzyżewo i odbijam w prawo w kierunku Jankowa Dolnego. W tym momencie poczułem dzisiejszy wiatr na mej szpetnej twarzy. Do najprzyjemniejszych nie należał... Dobrze, że porzuciłem koncept ponownej jazdy do Poznania (wyczaiłem wariant w 100% asfaltowy ^^). Górą przeciąłem DK15 i przez Kalinę trafiłem w okolice jez. Wierzbiczańskigo. Te tereny chyba nigdy nie przestaną mnie zadziwiać :). Stąd już prostą drogą wzdłuż torów trafiłem z powrotem do Gniezna, wykręcając jescze raz w prawo w ul. Wschodnią, by dalej ul. Rycerską, Zamiejską i Wełnicką z powrotem trafić na Orcholską, tym samym zamykając pętlę. Z Orcholskiej w dwie chwile trafiłem do domu z wynikiem 27 km w nogach. Akurat godzina jazdy. Mam nadzieję, że w sobotę coś konkretniejszego się urodzi :).
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.