Travel on Gravel!

kubolsky
Dębówiec 2013
Niedziela, 13 października 2013 Komentarze: 7
Dystans 49.20 km
Czas 02:08
Vśrednia 23.06 km/h
Uczestnicy
Vmax 43.20 km/h
Tętnośr. 151
Tętnomax 178
Kalorie 1956 kcal
Sprzęt [RIP] Kross
Więcej danych
W końcu nadeszła z dawna oczekiwana niedziela. Po odwołaniu tegorocznych edycji wyścigów XC oraz maratonu GP Wielkopolski, jedyne co nam pozostało to Dębówiec. By nie było za wesoło, pod koniec września zrobiło się "gorąco" gdyż impreza ta cyklicznie odbywa się właśnie we wrześniu i zaistniała obawa, że tym razem się nie odbędzie. Na szczęście na początku października otrzymałem informację, że wyścig zaplanowany został na 13.10.
Dzień wcześniej zabrałem się za szykowanie roweru - regulacja przerzutek, regulacja hamulców (te będzie trzeba odpowietrzyć i zalać na nowo, zestaw już zamówiony :) ), dostosowanie ciśnienia w oponach i można iść spać. W niedzielny poranek ze spokojem zacząłem się szykować do wyjazdu. Umówiliśmy się na start z Wenecji o 10.30. Po 10.00 poszedłem wrzucić do roweru bidon. Otwieram sień, a tam niespodzianka - pana :/. Nosz ku*wa! Jak na złość tydzień wcześniej oddałem swoją zapasową dętkę i nie kupiłem nowej, a łatki dawno straciły swoją ważność. Szybki telefon do p. Jurka z informacją o problemie i po około 10 minutach są wraz z Mateuszem u mnie. Zakładam nową, dostarczoną przez Nich gumę i już mamy śmigać, a tu syk z opony. Nieszczelny wentyl :/. Próbujemy dokręcić igłę, ale na kole robi się to ciężko. Postanowiłem raz jeszcze na szybko wymienić dętkę na kolejną, już drugi raz w ciągu niecałych 5 minut. Tym razem jest ok. Powietrze wpompowane, można w końcu śmigać. Na Wenecji znaleźliśmy się z 35 minutowym opóźnieniem, zgarnęliśmy Micora i nie chcąc spóźnić się na zapisy ruszyliśmy z kopyta na Dębówiec. Trasa standardowa - Winiary, Orcholska, Orchół i Lasy Królewskie. Za to tempo było kosmiczne. Znakomitą większość czasu zapieprzaliśmy powyżej 30 km/h, średnia na miejscu wyszła powyżej 26 km/h, a trasę zrobiliśmy w czasie o połowę krótszym niż normalnie. Na miejscu, pod leśniczówką Brody znajdowało już sporo wiaruchny. Auta, ludzie, rowery, punkt zapisów. To tu. Poszliśmy pobrać numery startowe. Ja zdecydowałem się wystartować w grupie sport, czyli 3 okrążenia. Po jakiś 20 minutach i paru dłuższych czy krótszych pogaduchach ruszyliśmy na linię startu. Wystartowaliśmy wszyscy razem. Trasę dodatkowo urozmaicało błoto i kałuże powstałe po dzisiejszych opadach deszczu. Pierwsze kaemy to ostre zapierdzielanie, pierwsze okrążenie poszło nieźle. Gorzej z pozostałymi dwoma. Po pierwsze - zdecydowanie za grubo się ubrałem, ale nie dziwota - w końcu nie mam doświadczenia we wyścigach MTB. Po drugie - jak się okazało nadaję się na długie trasy, niższym, stałym tempem. Wyścig to jeszcze (choć nie mówię, że w ogóle) nie zabawa dla mnie. Po trzecie - wybrałem nie tą kategorię. Trzeba jednak było startować w amatorze, miałbym jakieś większe szanse :P. A tak to śmigałem ze wszystkimi Pro. Rezultat - miejsce 10 na 14 startujących, dystans 18.41 km, czas 0:48:23s, śr. prędkość 22.8 km/h i kosmiczne śr. tętno, którym się tu nie będę chwalił (to w statystykach to średnie z całej dzisiejszej jazdy). Po wyścigu wrócilismy pod leśniczówkę na ciepłą herbatę, cisto, pogaduchy i najważniejsze, czyli ogłoszenie wyników w każdej z trzech kategorii. Po wręczeniu pucharów powoli się zawinęliśmy zadowoleni z uczestnictwa w imprezie i pokręciliśmy do domów tą samą trasą.

Komentarze

kubolsky 19:19 poniedziałek, 14 października 2013
Dzięks! Będziemy trenować, oj będziemy. Trzeba będzie wyznaczyć czas na krótkie, acz szybkie przeprawy w terenie gdzieś pomiędzy naszymi eskapadami ;). Poza tym na następny wyścig ściągnę bagażnik, bo tak jakoś nieswojo się czułem. No i ważył elstra parę dodatkowych gramów :P. BTW jak tam rower? Składasz?
marcingt 17:39 poniedziałek, 14 października 2013
Gratki za debiut w wyścigach MTB :) Jak na jazdę w samym terenie to i tak miałeś przecież bardzo dobrą średnią prędkość, więc nie ma co narzekać. Będziemy trenować ! :)
kubolsky 17:28 poniedziałek, 14 października 2013
Dzięki Sebek! Faktycznie, było paru pro. Jak bardzo pro, okazało sięjuż po pierwszym okrążeniu ;)
sebekfireman 16:52 poniedziałek, 14 października 2013
Gratuluję debiutu w wyścigach. Wczoraj przeglądałem wyniki i myślałem że nie wystartowałeś bo jakoś Ciebie przeoczyłem. Dzisiaj patrzę jeszcze raz i jesteś. :)
W grupie Pro miałeś kilku bardzo pro rywali :P

JoannaZygmunta 15:35 poniedziałek, 14 października 2013
Niestety dawno nie zaglądałam na ich stronkę i dopiero od wczoraj mam ich na fejsie. GKKG znam bo moje pierwsze zwycięstwo było w Gnieźnie dawno dawno temu :)
kubolsky 11:56 poniedziałek, 14 października 2013
Dzięki! Na mecie byłem święcie przekonany, że dojechałem ostatni ;). Na przyszłość polecam śledzić (i lajkować ;) ) Rowerowe Gniezno na fejsbuniu. To taki mój projekt zrzeszający cyklistów z Gniezna i okolic. Tam pojawiają się informacje o tego typu eventach.
JoannaZygmunta 11:22 poniedziałek, 14 października 2013
Gratuluję debiutu :) Szkoda, że nie wiedzieliśmy bo byśmy się z przyjemnością pościgali z Wami :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

TROCHĘ O MNIE

Ten blog rowerowy prowadzi kubolsky z miasta Poznań
  • Mam przejechane 76058.66 kilometrów
  • Jeżdżę ze średnią prędkością 21.87 km/h


76058.66

KILOMETRÓW NA BLOGU

21.87 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

144d 21h 38m

CZAS W SIODLE