Wierzbiczany
Wtorek, 1 października 2013
Komentarze:
2
Piękne słońce od samego rana zachęcało do jazdy. Trzeba było okazję wykorzystać, więc po południu zaproponowałem Marcinowi wspólne, leniwe, jesienne kręcenie. Marcin propozycję przyjął i po 16.00 razem ruszyliśmy przed siebie. Ja przed Jego przyjazdem zdążyłem wykręcić jeszcze cztery kółka wokół jeziora. Oboje byliśmy ograniczeni czasowo, więc bez zbędnych dyskusji wspólnie ustaliliśmy kierunek jazdy nad jezioro Wierzbiczany. Na Lubochni byliśmy po pół godzinie, więc pozostały czas wykorzystaliśmy na objazd jeziora i powrót. Z powrotem poszło jeszcze szybciej - drogę z Wierzbiczan do Gniezna pokonaliśmy w 15 minut. Po drodze zostawiłem Marcina pod domem i pokręciłem do siebie na grilla, pewnie jednego z ostatnich w tym roku. Trzeba uzupełnić spalone kalorie... ;)
Komentarze