Travel on Gravel!

kubolsky
Sobota, 13 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 209.51 km
Czas 08:59
Vśrednia 23.32 km/h
Uczestnicy
Vmax 49.10 km/h
Kalorie 7897 kcal
Więcej danych
Koncept dnia w siodle powstał bardzo spontanicznie. Pierwotnie zakładaliśmy z Marcinem zupełnie inny kierunek jazdy, lecz nasze plany zweryfikowała prognoza pogody. Ostatecznie padło na Bydgoszcz, Nakło i Kcynię - pętlę na akurat 200 km. W tzw. międzyczasie do naszgo duetu dołączył Pan Jurek wraz z Mateuszem. Tym samym w naszym sztandarowym gronie z samego rana ruszyliśmy spod Biedronki na podbój woj. Kujawsko - Pomorskiego.





Początkowo trasa wiodła standardowo Lasami Królewskimi na Gołąbki, skąd dalej leśnostradą dostaliśmy się do Gąsawki i Chomiąży Szlacheckiej.



Przemierzając Pałuki dotarliśmy w okolice Barcina. Tuż przed zjazdem do miasta mieliśmy okazję podziwiać panoramę Jabłowskiej Góry.







Z Barcina pokręciliśmy do Łabiszyna. Przez Łabiszyn bardzo często jeżdżę z/do Bydgoszczy (nie trawię DK5), lecz nigdy nie miałem okazji zapuścić się do "centrum". To okazało się całkiem urokliwe - ciekawa zabudowa i liczne kanały tworzą sielski klimat.



Z Łabiszyna asfaltową szosą dotarliśmy do Władysławowa. Tam czarny dywan zamieniliśmy na polne dukty. W Prądkach na odbudowanym moście urządziliśmy sobie krótką przerwę.





Do granic Bydgoszczy pozostało nam raptem 10 km, lecz nie była to łatwa przeprawa - szlak wiódł przez Puszczę Bydgoską "drogami" nie do końca przyjaznymi rowerzystom. W końcu udało nam się wskoczyć na betonkę, która zaprowadziła nas na bydgoskie lotnisko.



Z portu lotniczego obraliśmy kierunek na Wyspę Młyńską. Pozostało nam jedynie przebić się przez miasto. Większych problemów z tym nie było i po parunastu minutach odpoczywaliśmy na ławkach amfiteatru.









Po około godzinnej przerwie, uzupełnieniu płynów i konsumpcji lodów ruszyliśmy dalej. Zgodnie z planem ul. Nakielską opuściliśmy Bydgoszcz i rozpoczęliśmy sprint do Nakła nad Notecią. Charakterysytyczny budynek cukrowni pojawi się na horyzoncie nad wyraz szybko :). Równie szybko opuściliśmy miasto zatrzymując się jedynie na chwilę na stacji Orlen.





Dalsza część naszej trasy to około 15 kilometrowy odcinek z Nakła do Kcyni. Na tym etapie dopadł nas kryzys, a jedyne co motywowało mnie do dalszej jazdy to świadomość, że na rynku w Kcyni znajduje się fontanna. W końcu dotariśmy do upragnionego źródła wody, do którego (gdyby nie wszechobecne kamery) chętnie wszedłbym cały. Żarówa dawała nam popalić...



Na rynku w Kcyni urządziliśmy sobie regeneracyjną przerwę na kebaba. Byliśmy tak wypompowani z sił, że podczas konsumpcji nikt słowem się nie odezwał. Nasyceni i z nową porcją energii ruszyliśmy dalej . Droga powrotna wiodła przez Wapno, Damasławek i Janowiec Wielkopolski. W Wapnie dosłownie na chwilę zatrzymalismy się na terenie opuszczonej kopalni.



W Janowcu czekał nas dylemat - do Gniezna, czy dalej przed siebie ku słonecznej Italii ;). Ściemniało się, więc pozostaliśmy przy opcji nr 1.



W domu zawitałem po równo 9 godzinach jazdy w doborowym towarzystwie. Mimo naprawdę wysokiej temperatury wypad zaliczam do mega udanych. Czas na kolejne całodzienne dystanse ;)

06/13/2015 Gniezno - Bydgoszcz - Nakło - Kcynia - Janowiec Wlkp. - Gniezno | Ride | Strava

Czwartek, 11 czerwca 2015 Komentarze: 1
Dystans 57.82 km
Czas 02:49
Vśrednia 20.53 km/h
Uczestnicy
Vmax 43.41 km/h
Kalorie 2084 kcal
Temp. 22.0 °C
Więcej danych
Po 21 godzinach pracy stwierdziłem że pierdzielę i dziś biorę urlop na odespanie. Ostatecznie za wiele jednak nie odespałem, gdyż zwyczajnie nie potrafię spać w dzień. Po południu wskoczyłem więc na rower i kopsnąłem się do Saruszków w końcu porządnie go umyć. Po 17:00 ustawiłem się z Marcinem na wspólne kręcenie. Polne i leśne dukty obeschły i można było zaczerpnąć solidną dawkę terenu. Raz jeszcze ruszyliśmy trasą maratonu przez Wełnicę i Jankowo Dolne, tym razem docierając do OW. Dalej objazd Wierzbiczan, Krzyżówka, Trzuskołoń i powrót lasem na Lubochnię. Z Lubochni standardowo przez Szczytniki Duchowne i Osiniec do domu.



Wtorek, 9 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 49.44 km
Czas 02:03
Vśrednia 24.12 km/h
Uczestnicy
Vmax 41.56 km/h
Tętnośr. 122
Tętnomax 162
Kalorie 1911 kcal
Temp. 15.0 °C
Więcej danych
Przez większość dnia pogoda z dupy. Na szczęście pod wieczór się wypogodziło i Marcin bez większych problemów wyciągnął mnie na rower. Ponieważ po całodziennych opadach w terenie było mokro, wybraliśmy wariant asfaltowy przez Mnichowo, Pawłowo, Kąpiel i Nidom, Czerniejewo, Pakszyn, Jelitowo, Gurowo oraz Cielimowo. Nie chcąc popaść w monotonię do Gniezna wróciliśmy terenowym singlem wzdłuż ul. Wrzesińskiej. Na koniec poprawiłem swój dotychczasowy czas, utrzymując tym samym KOMa na podjeździe wąwozem na Winiary :).

Poniedziałek, 8 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 30.58 km
Czas 01:26
Vśrednia 21.33 km/h
Uczestnicy
Vmax 45.30 km/h
Tętnośr. 119
Tętnomax 149
Kalorie 1121 kcal
Temp. 20.0 °C
Więcej danych
Spokojne kręcenie się po okolicy z Marcinem. Miało być dłużej i terenowo, bo w końcu wytargał na światło dzienne MTB, ale wisząca nad nami chmura trochę pokrzyżowała plany. W ogólnym rozrachunku słusznie postąpiliśmy skracając trasę, gdyż końcówka to jazda w kroplach siąpiącego deszczu. 

Sobota, 6 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 88.85 km
Czas 05:26
Vśrednia 16.35 km/h
Vmax 39.47 km/h
Tętnośr. 123
Tętnomax 157
Kalorie 2885 kcal
Temp. 33.0 °C
Więcej danych
Przyszedł czas na zaplanowany jakieś dwa tygodnie wcześniej objazd lokalnych fyrtli z Agnieszką. Ponieważ to Jej pierwsza rowerowa wizyta w tych stronach, wypadało zorganizować ciekawą widokowo i cieszącą zmysły trasę. Ślad puściłem tak, by możliwie długo chronić się przed napieprzającą z nieba żarówą. Z dworca PKP ruszyliśmy śladem maratonu w stronę Wełnicy, dalej Jankowo Dolne i okolice jez. Wierzbiczańskiego. Z Wierzbiczan dostaliśmy się na Krzyżówkę skąd pokręciliśmy moim standardowym szlakiem na działkę do Ostrowa (przez Gaj, Piłkę i Wylatkowo). Piach i wysoka temperatura dały w kość, dlatego pauza na działce trwała dłużej niż planowałem. Po dwóch godzinach przesiadywania na tarasie ruszyliśmy z powrotem w kierunku Gniezna. Pokręciliśmy przez Powidz, Wiekowo, Skorzęcin Wieś, Ćwierdzin, Piaski, NWN i Kędzierzyn. Droga powrotna to nieustana motywacja Agnieszki do jazdy, gdyż biedna dopiero zaczyna swoja przygodę z rowerem. Nie ma się zresztą co dziwić, skoro kończąc dzisiejszą wycieczkę w Mc Donald's Jej licznik wskazywał dystans równy 1/5 całkowitej przejechanej ilości kilometrów (total 500km, dzisiejszy trip 92 km). Do teraz nie potrafię jednak zrozumieć dlaczego nie chciała dokręcić tych 8 km... ;). Tak czy inaczej - zaliczyła życiówkę i nadal ma ochotę jeździć. To chyba dobrze :).

Piątek, 5 czerwca 2015 Komentarze: 0
Dystans 67.70 km
Czas 02:53
Vśrednia 23.48 km/h
Vmax 48.37 km/h
Tętnośr. 135
Tętnomax 160
Kalorie 2509 kcal
Temp. 25.0 °C
Więcej danych
Zgodnie z wzorajszym założeniem z samego rana wybrałem się do Poznania. Padło na wariant terenowy - dojazd serwisówką wzdłuż S5 do Wierzyc, dalej przez PK Promno, Biskupice, Uzarzewo, Katarzynki i Gruszczyn. Chyba pierwszy raz w tym roku miałem okazję jechać z wiatrem w plecy/bocznym, a nie wiejącym prosto w ryja, co skończyło się rekordem przejazdu "od tablicy do tablicy" - 1h 48m. Poza tym długi weekend trwa w najlepsze - ciepło, słonecznie, bezchmurnie, więc rowerzystów na szlaku zatrzęskienie. I dobrze :)

Czwartek, 4 czerwca 2015 Komentarze: 1
Dystans 66.36 km
Czas 04:17
Vśrednia 15.49 km/h
Vmax 41.90 km/h
Temp. 23.0 °C
Więcej danych
Cichym i czystym Elfem Kolei Wielkopolskich na poznańskie Garbary, skąd (tym razem z Agą) ruszam ponownie Nadwarciańskim Szlakiem Rowerowym do Mosiny. Z Mosiny przez Ludwikowo do WPN. Tam organizujemy przerwę na kanapki nad jez. Góreckim. Powrót Grajzerówką przez Wiry i Luboń. Ponieważ do odjazdu pociągu jeszcze trochę czasu zostało, pokręciliśmy na Cytadelę powylegiwać się na trawie.
Muszę przyznać że dziś pogoda spisała się na medal - piękne, słoneczne i bezchmurne niebo, delikatny wietrzyk i optymalna temperatura. Ewidentnie aura nie tylko mi przypasowała - na szlakach zatrzesienie rowerzystów.
Jutro po raz kolejny Gniezno - Poznań, wariant terenowy :)







Sobota, 30 maja 2015 Komentarze: 3
Dystans 78.21 km
Czas 04:06
Vśrednia 19.08 km/h
Uczestnicy
Vmax 37.65 km/h
Tętnośr. 125
Tętnomax 152
Kalorie 2650 kcal
Więcej danych
Sobotni wypad z Mr Jerrym i Mateuszem. Zerknęliśmy w prognozę pogody - ciepło, w miarę słonecznie i bez opadów. Niestety nikt nie skontrolował wiatru. Do Inowrocławia PKP, a stamtąd przez Piechcin i Gołąbki aż do samego Gniezna z wiatrem w ryja. Jakoś dało się przyzwyczaić, choć muszę przyznać że dał nam w kość. Przy okazji testowałem nowy nabytek - nawigację turystyczną Garmin Dakota 10.













Piątek, 29 maja 2015 Komentarze: 1
Dystans 53.25 km
Czas 02:28
Vśrednia 21.59 km/h
Uczestnicy
Vmax 47.22 km/h
Kalorie 1950 kcal
Więcej danych
Szybki (dosłownie) wypad do Czerniejewa na Gofry. Po drodze w Mnichowie zgarniamy ze sobą Micora. Dawid chyba do dziś żałuje że z nami pojechał :P. Ewidentnie coś musieli rozpylić w powietrzu. Z Czerniejewa do Wierzyc i dalej leniwie wzdłuż S5 (tym razem drugą stroną) do Łubowa. Po drodze dopada nas Seba na nowej ramie. Koła i całą resztę majdanu również miał ;)

Wtorek, 26 maja 2015 Komentarze: 0
Dystans 63.37 km
Czas 02:32
Vśrednia 25.01 km/h
Uczestnicy
Vmax 42.70 km/h
Tętnośr. 132
Tętnomax 162
Kalorie 2480 kcal
Więcej danych
Asfaltowo z Marcinem. Znowu wieje jak w kieleckiem :/

TROCHĘ O MNIE

Ten blog rowerowy prowadzi kubolsky z miasta Poznań
  • Mam przejechane 88426.33 kilometrów
  • Jeżdżę ze średnią prędkością 21.87 km/h


88426.33

KILOMETRÓW NA BLOGU

21.87 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

168d 10h 27m

CZAS W SIODLE