Mat i Pat, ep.28 ☀️
Piątek, 29 maja 2020
Komentarze:
2
Dystans
61.47 km
Czas
02:20
Vśrednia
26.34 km/h
No w końcu! Niemalże trzytygodniowa abstynencja spowodowana zabiegiem i powiązanymi z nim niespodziewanymi komplikacjami została wreszcie przełamana. Co prawda do stanu wyjściowego trochę brakuje, a powikłania dają się jeszcze we znaki, ale idzie ku dobremu.
Nastał ten upragniony dzień, kiedy samopoczucie i siły pozwoliły wpiąć się w SPD i ruszyć na jedną z okołopoznańskich pętli z zamiarem zaczerpnięcia rowerowej wolności i świeżego (sorry - "świeżego") powietrza, oraz przetestowania drobnych zmian w Francuskim Łączniku. Ów zmiany to efekt kompletowania setupu na Kórnicki Maraton Turystyczny który (cały czas w to wierzę) odbędzie się 1-2.08. W tzw. międzyczasie wolnym od jazdy zaopatrzyłem się w nowe opony Continental Speed King CX w rozmiarze 35C, a sprzęt bagażowy rozszerzyłem o Płetwę z gdyńskiego JackPacking, oraz tobół pod siodło Topeak Backloader o pojemności 15L. Po dzisiejszym wypadzie jestem więcej niż ukontentowany - nowe gumy zakupione z myślą o naszych mocno zróżnicowanych asfaltach i polnych/leśnych duktach były strzałem w dziesiątkę, natomiast o torbach jeszcze się nie wypowiadam, gdyż nie miały okazji wykazać swojego pełnego potencjału.
Jeszcze na szybko o dzisiejszej trasie - sąsiedzka pętla przez Rokietnicę, Napchanie, Tarnowo Podgórne, Lusówko i Lusowo, a na koniec Batorowo i z powrotem Poznań. Oczywiście jak na złość tuż po wyjściu pogoda musiała się zepsuć, słońce zaszło chmurami, a ja ambitnie na full krótko. Tragedii nie było, ale komfortem bym tego nie nazwał.
Nastał ten upragniony dzień, kiedy samopoczucie i siły pozwoliły wpiąć się w SPD i ruszyć na jedną z okołopoznańskich pętli z zamiarem zaczerpnięcia rowerowej wolności i świeżego (sorry - "świeżego") powietrza, oraz przetestowania drobnych zmian w Francuskim Łączniku. Ów zmiany to efekt kompletowania setupu na Kórnicki Maraton Turystyczny który (cały czas w to wierzę) odbędzie się 1-2.08. W tzw. międzyczasie wolnym od jazdy zaopatrzyłem się w nowe opony Continental Speed King CX w rozmiarze 35C, a sprzęt bagażowy rozszerzyłem o Płetwę z gdyńskiego JackPacking, oraz tobół pod siodło Topeak Backloader o pojemności 15L. Po dzisiejszym wypadzie jestem więcej niż ukontentowany - nowe gumy zakupione z myślą o naszych mocno zróżnicowanych asfaltach i polnych/leśnych duktach były strzałem w dziesiątkę, natomiast o torbach jeszcze się nie wypowiadam, gdyż nie miały okazji wykazać swojego pełnego potencjału.
Jeszcze na szybko o dzisiejszej trasie - sąsiedzka pętla przez Rokietnicę, Napchanie, Tarnowo Podgórne, Lusówko i Lusowo, a na koniec Batorowo i z powrotem Poznań. Oczywiście jak na złość tuż po wyjściu pogoda musiała się zepsuć, słońce zaszło chmurami, a ja ambitnie na full krótko. Tragedii nie było, ale komfortem bym tego nie nazwał.
Komentarze
a Marcin startuje?
Kórnik to jedyny maraton, który lubię, oczywiście jako kibic. Oby się odbył :)