Travel on Gravel!

kubolsky
Road (bike) Trippin' ⛅ Kategoria solo
Niedziela, 26 kwietnia 2020 Komentarze: 4
Dystans 60.29 km
Czas 02:01
Vśrednia 29.90 km/h
Vmax 44.30 km/h
Kalorie 2621 kcal
Podjazdy 232 m
Temp. 13.0 °C
Więcej danych
#ridesolobecauseyolo

Konieczność, jak również wcześniejsza deklaracja pomalowania tarasu sprawiły, że na weekend wylądowałem w Gnieźnie. Zanim jednak się tu wybrałem przytomnie zerknąłem w prognozy, a to zaś poskutkowało zapakowaniem roweru do samochodu. Sobotę poświęciłem na pracę, na którą składało się malowanie wszystkiego co drewniane póki wystarczy farby, oraz dokładnym odkurzeniem i umyciem samochodu (w sumie nie wiem po co - zaparkuję pod blokiem, naokoło budowy, w ciągu 5 minut będzie siwy...), zaś niedzielę na szosową rundę po powiecie. Sobotnim wieczorem przysiadłem jeszcze na chwilę by wyrysować trasę (genialnie sprawdza mi się do tego Strava, czego w ogóle bym się nie spodziewał), lecz z efektu byłem średnio zadowolony - ot 50-kilometrowa pętla, naprawdę nic szczególnego. Nim jednak poszedłem spać doznałem olśnienia. Szybko ponownie usiadłem przed komputerem, zerknąłem w prognozy i już miałem plan. Plan był o tyle genialny (przynajmniej dla mnie), że mimo początkowego wiatru w ryj, po odbiciu na Zakrzewo miałbym go do końca trasy w bok lub w plecy, a przy okazji po drodze odwiedzę miejsca w których dawno moje nogi/koła nie postały.

Po zaliczeniu ów pętli mam kilka przemyśleń. Po pierwsze - plan wypalił, o czym musi Wam poświadczyć średnia, bo uśmiechu na mym ryju nie widzicie ;) Po drugie - pałac w Zakrzewie to w mojej opinii najpiękniejszy zabytek tego typu w powiecie, jeśli nie w województwie (choć tu będę ostrożny, gdyż na bank wszystkich nie widziałem). Po trzecie - las na trasie Mieleszyn-Mielno w zasadzie nie istnieje. Jechałem tamtędy po raz pierwszy od czasu nawałnicy z 2017 r. i byłem autentycznie w ciężkim szoku. Swoją drogą mieszkańcy Mielna musieli wtedy przeżywać nie lada traumę - w końcu znajdowali się w epicentrum wichury. Po czwarte (choć to ciekawostka mniejszego kalibru) - wylano asfaltowy dywan w miejscu dawnej betonki łączącej powyższą drogę z Nowaszycami. W końcu po piąte - należy bardziej uważać robiąc zdjęcia przy ciekach wodnych, o czym dobitnie świadczy ostatnie zdjęcie ;) Nara!


















Komentarze

bobiko 07:42 poniedziałek, 27 kwietnia 2020
A pamiętasz las kolo Rzymu i Rogowa? Tam to dopiero przeżyjesz szok, jak pojedziesz. Jak pojechałem, to nie mogłem uwierzyć, jak to wszystko zmieniło się w jedną noc. Ba, nie szukając daleko, we Wrześni był "Małpi Gaj" i lasek za nimi? Doskonale widać z drogi DK92 jak wyłysiała okolica. Podobnie na wysokości Podstolic.

Planuję zrobić setkę po lasach Czerniejewskich i obczaić, co sie zmieniło.
Trollking 20:08 niedziela, 26 kwietnia 2020
Ja nawet chyba nie wiedziałem, że jest inne Mielno niż to wielkopolskie Mielno, które nie jest TYM Mielnem :)

Ładniusia średnia - brawo :)
grigor86 18:05 niedziela, 26 kwietnia 2020
Niedawno z Anią jechaliśmy autem na przejażdżkę do Mielna. Tez byłem w szoku, widząc co zostało po lesie sprzed kilku lat. Ania była tam pierwszy raz, więc nawet sobie nie wyobrażała jak tam było pięknie i gęsto od lasu.
anka88 16:08 niedziela, 26 kwietnia 2020
Chyba większość trasy miałeś z wiatrem w plecy, stąd taka średnia :D. Tak, ten pałacyk też mi się podoba, szkoda tylko, że nie można podejść bliżej...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

TROCHĘ O MNIE

Ten blog rowerowy prowadzi kubolsky z miasta Poznań
  • Mam przejechane 76037.09 kilometrów
  • Jeżdżę ze średnią prędkością 21.87 km/h


76037.09

KILOMETRÓW NA BLOGU

21.87 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

144d 20h 33m

CZAS W SIODLE