Travel on Gravel!

kubolsky
Sobota, 3 lipca 2021 Komentarze: 3
Dystans 79.02 km
Czas 05:16
Vśrednia 15.00 km/h
Vmax 45.70 km/h
Tętnośr. 103
Tętnomax 139
Kalorie 19 kcal
Podjazdy 336 m
Temp. 2776.0 °C
Więcej danych
R10 2021 - Dzień pierwszy.

Pobudka rano, choć nie o tak nieprzyzwoicie wczesnej porze jak pierwotnie planowałem, gdyż oryginalny koncept podróży zakładał, że wyjazd z Poznania będzie miał miejsce o 2:00 z groszem, ale złapać miejscówki z rowerem w przypadku PKP to jakaś pieprzona loteria. Kilka dni podchodów i w końcu udało się nabyć drogą kupna bilety na Inter City relacji "coś tam" - Szczecin, najważniejsze, że przez Poznań.
Ponieważ ów IC dalej niż do Szczecina nie jechał trzeba było zaopatrzyć się w dodatkowe bilety na Regio (brak miejscówek na rowery, co oznaczało kolejną loterię - wejdziesz, albo nie wejdziesz).
Posiadając komplet dokumentów uprawniających do przejazdu ruszyliśmy ku przygodzie, a ta zaczęła się wcześniej niż mogliśmy przypuszczać.
Gdyby ktokolwiek z Was planował w niedalekiej przyszłości (a mamy lipiec 2021) podróż pociągiem z Poznania do Szczecina to stanowczo odradzam - przez remont szlaku załapaliśmy ponad godzinne opóźnienie, co oznaczało, że Regio na które zakupiliśmy bilety odjechało bez "machania na do widzenia". Zagajona przeze mnie w tej sprawie Szanowna Pani Konduktor poleciła nam wysiąść na stacji Szczecin Dąbie i tam przesiąść się na kolejny skład z max. 15-minutową przerwą na peronie. Tak też uczyniliśmy uradowani faktem, że uda się w miarę sprawnie dojechać na miejsce. Taa, jasne... Głębszy research rozkładu wykazał, że rzeczony "kolejny" Regio to nic innego jak osobowy relacji Poznań - Świnoujście, co oznaczało...tak, zgadliście, godzinne opóźnienie! Pojawiło się jednak światełko w tunelu w postaci komunikatu zapowiadającego nadjeżdżający, opóźniony o godzinę pociąg. Okazało się, że faktycznie dane nam będzie w miarę szybko wsiąść na pokład Zachodniopomorskiego Impulsa, gdyż na nasz peron miał się niebawem wtoczyć wcześniejszy skład relacji Poznań - Świnoujście. Tak też się stało i zgodnie z obietnicą, choć niejako oszukując system, po max 15 minutach od opuszczenia klimatyzowanego wnętrza IC ruszyliśmy dalej na północ w towarzystwie ekipy z Inowrocławia (Ich spotkamy na szlaku jeszcze 2-3 razy). Finalnie na stacji Świnoujście zameldowaliśmy się po 15:00, co zwiastowało późny przyjazd do miejsca pierwszego noclegu.
Ok, skoro prolog mamy za sobą czas na właściwą relację ze szlaku :)

Przygoda z R10 zaczęła się od korekty trasy. Nie chcąc tracić więcej czasu zostałem zmuszony do wycięcia pierwszej atrakcji - stawy/młyna posadowionego na końcu falochronu znajdującego się po drugiej stronie Świny. Nie do końca pocieszony tym faktem od razu skierowałem nasze kroki (koła? ślady?) na wschód zaczynając od drugiej, ale w tym wypadku pierwszej atrakcji - latarni w Świnoujściu. Mając ten punkt odhaczony mogliśmy ruszyć właściwym śladem R10 ku Międzyzdrojom. Zaskoczenia nie było - człowiek na człowieku, buda z żarciem poprzedzającą inną budę z żarciem, a za nimi kolejna buda z żarciem, muzeum figur woskowych (nie miałem pojęcia, że na wybrzeżu znajduje się ich aż tyle), kino 7D (łeb roz*ebany!), starzy Niemcy, lansujący się Rodacy - normalnie wymarzone miejsce na spędzenie wolnego czasu :/. Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności grzechem było nie skorzystać z oferty kulinarnej. Skusiliśmy się na frytki zapiekane w serze z dodatkiem mięsa, a wydaje mi się że jednak "mięsa", które okazały się być drogim (witamy nad Polskim morzem!) i raczej mało smacznym daniem. Nie mniej jakoś tam pożywieni wróciliśmy na wytyczoną ścieżkę i po pierwszym dłuższym podjeździe/podejściu w przypadku Agnieszki przekroczyliśmy granicę Wolińskiego Parku Narodowego ruszając ku zagrodzie żubrów.
Po uiszczeniu niewielkiej opłaty i cyknięciu kilku fotek jeleniowi, Bielikowi, sarnie, ale głównie żubrom skierowaliśmy się leśnymi duktami, szerokimi szutrami i połatanymi asfaltami ku Wisełce i kolejnej latarni - Kikut. Mimo początkowych trudności (latarnia jest trudno dostępna) jakoś pięliśmy się w górę, ale widząc to, co czeka nas na horyzoncie (wąskie, ledwo wydeptane ścieżki, korzenie, zwalone drzewa, a przede wszystkim coraz większe nachylenie) i mając na uwagę bagaż który Agnieszka postanowiła zabrać ze sobą postanowiłem jednak odpuścić godząc się z faktem, że nie zaliczę wszystkich zaplanowanych obiektów nawigacyjnych. Chwytając ponownie asfalt udaliśmy się do Międzywodzia z którego przez Dziwnów, Dziwnówek, Pobierowo i Pustkowo trafiliśmy do Trzęsacza marząc jedynie o prysznicu i wyrku. Jeszcze tylko fotka ruin kościoła i można iść spać.



































Zusammen R10 #01: Świnoujście - Trzęsacz ⛅ | Ride | Strava
Czwartek, 1 lipca 2021 Komentarze: 0
Dystans 16.09 km
Czas 00:42
Vśrednia 22.99 km/h
Vmax 38.90 km/h
Kalorie 384 kcal
Podjazdy 52 m
Temp. 20.0 °C
Więcej danych
Wtorek, 29 czerwca 2021 Komentarze: 1
Dystans 35.18 km
Czas 01:33
Vśrednia 22.70 km/h
Vmax 37.40 km/h
Tętnośr. 131
Tętnomax 159
Kalorie 1195 kcal
Podjazdy 133 m
Temp. 27.0 °C
Więcej danych






Poniedziałek, 28 czerwca 2021 Komentarze: 0
Dystans 31.58 km
Czas 01:13
Vśrednia 25.96 km/h
Vmax 45.00 km/h
Tętnośr. 130
Tętnomax 155
Kalorie 925 kcal
Podjazdy 124 m
Temp. 25.0 °C
Więcej danych
Niedziela, 27 czerwca 2021 Komentarze: 1
Dystans 107.88 km
Czas 04:30
Vśrednia 23.97 km/h
Uczestnicy
Vmax 41.40 km/h
Tętnośr. 124
Tętnomax 167
Kalorie 3166 kcal
Podjazdy 161 m
Temp. 23.0 °C
Więcej danych
Zaplanowane dzień wcześniej i zaliczone w większości z Marcinem 100 km+ z gatunku "nie spodziewasz się za wiele, wracasz bardzo kontent".
Poza znacznie bardziej sprzyjającą kręceniu pogodą (względem soboty w kujawsko-pomorskiem), w Zaniemyślu trafiliśmy na wąskotorowy skład z Px48-1756 na czele. 
Co więcej - jadąc z Zaniemyśla do Środy udało nam się go ustrzelić w ruchu podczas niemal idealnego fotostopu. Na deser trafiliśmy go po raz trzeci na stacji Środa Miasto. Kolejowy hat-trick! ;)
Poza tym po drodze wizyta w Browarze Gzub i ogólnie fajnie spędzone 4,5h. Dzięki Marcin!























Gran Fondo #05/2021: Kórnik, Zaniemyśl, Środa i mały parowóz ☀️ | Ride | Strava
Piątek, 25 czerwca 2021 Komentarze: 1
Dystans 37.84 km
Czas 01:46
Vśrednia 21.42 km/h
Vmax 35.30 km/h
Tętnośr. 134
Tętnomax 161
Kalorie 1420 kcal
Podjazdy 172 m
Temp. 20.0 °C
Więcej danych
Seba kupił gravela. W końcu! W KOŃCU! Tym samym ponownie otworzyły się przed nami stare, nie tak zapomniane ścieżki, szutry i dukty. Znaczy ja o nich nie zapomniałem - upalam Szutropołykacza regularnie, ale we dwoje, po sąsiedzku jakoś tak raźniej :)



Czwartek, 24 czerwca 2021 Komentarze: 1
Dystans 34.32 km
Czas 01:29
Vśrednia 23.14 km/h
Vmax 39.20 km/h
Tętnośr. 129
Tętnomax 156
Kalorie 1132 kcal
Podjazdy 170 m
Temp. 20.0 °C
Więcej danych








PO-PGN ☀️ Kategoria solo
Środa, 23 czerwca 2021 Komentarze: 3
Dystans 53.79 km
Czas 01:48
Vśrednia 29.88 km/h
Vmax 45.00 km/h
Tętnośr. 135
Tętnomax 152
Kalorie 1455 kcal
Podjazdy 86 m
Temp. 23.0 °C
Więcej danych
W końcu pierwszy w tym roku O__O, prawilny przejazd Poznań - Gniezno w zawrotnym IMHO jak na gravela z laczkiem 43C czasie.



Poniedziałek, 21 czerwca 2021 Komentarze: 2
Dystans 25.96 km
Czas 01:17
Vśrednia 20.23 km/h
Vmax 40.30 km/h
Tętnośr. 119
Tętnomax 155
Kalorie 859 kcal
Podjazdy 70 m
Temp. 25.0 °C
Więcej danych
Sobota, 19 czerwca 2021 Komentarze: 2
Dystans 141.34 km
Czas 05:57
Vśrednia 23.75 km/h
Uczestnicy
Vmax 45.00 km/h
Tętnośr. 123
Tętnomax 153
Kalorie 4162 kcal
Podjazdy 288 m
Temp. 32.0 °C
Więcej danych
...czyli Ciechocinek i Rydzykowo/Krzyżburg/Toronto/Piernik City, no domyślacie się co ;).
Wyjazd o tyle spontanicznie-niespontaniczny, że mieliśmy go w planach, ale nie spodziewałem się, że tak szybko do niego dojdzie.
Aura istnie piekielna - na termometrze niemal skończyła się skala, na szczęście sytuację ratował słaby bo słaby, niekoniecznie prostowryjny (co dzisiaj byłoby zbawieniem) wiatr, oraz niezliczone (czyli w moim przypadku 9) ilości bezalkoholowego. No i woda - dużo wody.
Powrót do domu IC Drwęca w komfortowych warunkach. Swoją drogą mieliśmy niezłego fuksa, bo gdyby nie udało się nam załapać na miejscówki i rezerwację miejsc na rowery to powrót odbył by się jutro koło 11:00 - srogo okroili te połączenia O__O.
Wyjazd oczywiście zaliczam do udanych - wpadło kolejne 100+...i klasyczna kolarska linia, zwana kreską lub odcięciem.























Gran Fondo #04/2021: z wizytą u Maxi Kazza i Kopiernika ☀️ | Ride | Strava

TROCHĘ O MNIE

Ten blog rowerowy prowadzi kubolsky z miasta Poznań
  • Mam przejechane 88259.59 kilometrów
  • Jeżdżę ze średnią prędkością 21.87 km/h


88259.59

KILOMETRÓW NA BLOGU

21.87 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

168d 03h 06m

CZAS W SIODLE