Rzutem na taśmę cel na 2021 r. został osiągnięty - pękło założone 7,5k km. Dużo czy mało? To kwestia mocno subiektywna, aczkolwiek mając na uwadze ograniczenia czasowe związane z pracą i życiem ;), oraz jednak nie zawsze sprzyjającą kręceniu aurę jestem z tego wyniku zadowolony :). Cieszy minie również to, że zdecydowana większość założeń narzuconych na siebie w minionym już roku również została zrealizowana: Ultra było, R10 było, "Nad morze na strzała" było, Kaszuby były, Wrocław po raz kolejny był, jedynie góry nie wypaliły ¯\_(ツ)_/¯.
Cel na 2022? Nic wielkiego nie planuję. Chciałbym co najmniej powtórzyć dystans zebrany w 2021, zaliczyć więcej niż jedno ultra (na dwa już się zapisałem, na trzecie zapiszę się bankowo, więc to akurat powinno się udać) i w końcu wrócić w góry. Ponadto wpadnie pewnie koleje "Nad morze na strzała".Chciałbym także  w ramach urlopu uskutecznić jakiś bikepacking. Co będzie? Zobaczymy :)