Modowanie - part 3 i ostatni
Piątek, 17 maja 2013
Komentarze:
4
Po kilku intensywniejszych dniach pracy dziś w końcu zabrałem się za ostatecznie szlifowanie wprowadzonych modyfikacji. Po dwukrotnym odpowietrzaniu i zalewaniu hampli oraz regulacji klamek hamulce działają jak powinny (i co, da radę bez zestawu za 90 peelenów ;) ). Zaciski w końcu również ustawiłem jak należy i tarcze nie dzwonią. Najbardziej jednak jestem zaskoczony efektem regulacji przerzutek. Nie wiem czy to wina nowych manetek, czy faktycznie nauczyłem się w końcu regulować biegi, ale działają bez zająknięcia :)
Tym oto sposobem ogłaszam wszem i wobec - Fura w nowej konfiguracji gotowa jest do zdobywania szlaków i łykania kilometrów! Niech mi tylko pogoda nie waży się psuć w ten weekend, bo inaczej jaja komuś tam na górze ukręcę ;)
Aha, żeby nie było za różowo - przy mojej masie muszę zainwestować w większe tarcze. Fabryczne 160 działają ok na początku, niestety szybko się nagrzewają i tracą na efektywności...
Tym oto sposobem ogłaszam wszem i wobec - Fura w nowej konfiguracji gotowa jest do zdobywania szlaków i łykania kilometrów! Niech mi tylko pogoda nie waży się psuć w ten weekend, bo inaczej jaja komuś tam na górze ukręcę ;)
Aha, żeby nie było za różowo - przy mojej masie muszę zainwestować w większe tarcze. Fabryczne 160 działają ok na początku, niestety szybko się nagrzewają i tracą na efektywności...
Komentarze
160 na Twoją masę to faktycznie może być mało. Na konkretnym zjeździe z dohamowaniami miałbyś bardzo duże problemy. Przed oczami mam cały czas kumpla, który zjeżdżając, krótkim ale stromym zjazdem od Schroniska Orzeł spalił hamulce, stracił hamowanie i wpadł na skrzyżowanie z dosyć sporą prędkością - na szczęście nic wtedy nie jechało.