Gran Fondo #03/2021: Miało być 100+ i było, choć nie do końca zgodnie z planem ☁️
Kategoria 100 i więcej, solo
Niedziela, 13 czerwca 2021
Komentarze:
1
Vmax
38.90 km/h
Tętnośr.
122
Tętnomax
160
Kalorie
388 kcal
Podjazdy
295 m
Temp.
17.0 °C
Sprzęt
Szutropołykacz
W telegraficznym skrócie:
- mieliśmy jechać we troje, a pojechaliśmy w duecie,
- jako destynację przyjęliśmy Przyjezierze, natomiast ostatecznie jechaliśmy bez większego planu (z pomysłem na Toruń w jedną stronę w tzw. międzyczasie),
- w ogólnym rozrachunku trasę zakończyliśmy na 80-paru km, mimo, że założyłem sobie 100+,
- chciałem wracać pociągiem, ale 2,5 godz. oczekiwania na banę jakoś mi nie leżało, więc stwierdziłem, że tych zaplanowanych min.100 km nie odpuszczę i wrócę do Poznania "na kołach".
Poza tym miało wiać i faktycznie wiało, oj wiało! Miało nam towarzyszyć zachmurzenie, a skończyłem z solidnym odcięciem (i to nie o brak sił tu chodzi). Do Gniezna mogłem pojechać samochodem z rowerem na pace, ale z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu wybrałem pociąg i przejazd w przedziale typu "złomowisko", czytaj rower na rowerze rowerem przykryty.
Nie mniej niedzielę i tak uważam za udaną. Marcin, dzięki za towarzystwo!
Gran Fondo #03/2021: Plany co prawda przewiał lokalny halny, ale założenie w postaci 100+ i tak... | Ride | Strava
- mieliśmy jechać we troje, a pojechaliśmy w duecie,
- jako destynację przyjęliśmy Przyjezierze, natomiast ostatecznie jechaliśmy bez większego planu (z pomysłem na Toruń w jedną stronę w tzw. międzyczasie),
- w ogólnym rozrachunku trasę zakończyliśmy na 80-paru km, mimo, że założyłem sobie 100+,
- chciałem wracać pociągiem, ale 2,5 godz. oczekiwania na banę jakoś mi nie leżało, więc stwierdziłem, że tych zaplanowanych min.100 km nie odpuszczę i wrócę do Poznania "na kołach".
Poza tym miało wiać i faktycznie wiało, oj wiało! Miało nam towarzyszyć zachmurzenie, a skończyłem z solidnym odcięciem (i to nie o brak sił tu chodzi). Do Gniezna mogłem pojechać samochodem z rowerem na pace, ale z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu wybrałem pociąg i przejazd w przedziale typu "złomowisko", czytaj rower na rowerze rowerem przykryty.
Nie mniej niedzielę i tak uważam za udaną. Marcin, dzięki za towarzystwo!
Komentarze