Travel on Gravel!

kubolsky
Festung Breslau Kategoria ciekawe, solo, 200 i więcej
Sobota, 27 maja 2017 Komentarze: 5
Dystans 219.70 km
Czas 08:54
Vśrednia 24.69 km/h
Vmax 39.20 km/h
Kalorie 7651 kcal
Sprzęt Chuck Norris
Więcej danych
A więc tak (polonistka by mnie zabiła za taki start)... Z jednej strony nie chcę się jakoś szczególnie rozpisywać, z drugiej wypadałoby cokolwiek naskrobać. Będzie więc zwięźle, konkretnie i ze sporą ilością zdjęć. Smacznego! :)

Nie da się ukryć, że w kategorii moich ulubionych polskich miast Wrocław stoi praktycznie ex aequo z Poznaniem na pierwszym miejscu, z tym że do tego drugiego jest zwyczajnie bliżej każdym możliwym środkiem transportu. Nie zmienia to jednak faktu że pomysł puszczenia się rowerem do stolicy Dolnego Śląska chodził mi po głowie już od zeszłego roku. Tak się jakoś złożyło, że na minioną już sobotę zapowiadały się idealne warunki i aż żal było nie skorzystać. Uparłem się (a sam ze sobą nie miałem zamiaru się kłócić - to nie miałoby sensu), spakowałem sakwy i punkt 6 rano ruszyłem w swoje pierwsze, ponad 200-kilometrowe solo. Szczegółów trasy opisywał nie będę - poniżej znajduje się mapka. Moim obowiązkiem jest jeszcze zaznaczyć, że nieoceniona okazała się tu pomoc Sebastiana, który jakiś czas temu "rozdziewiczył" ślad w przeciwnym kierunku. Dzięki Sebek!
Pod tablicą "Wrocław" zameldowałem się koło 15:30 z całkiem przyzwoitą średnią przelotową, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że targałem dwie nie takie znowu lekkie sakwy. Podjazdy wchodziły gładko, żaden kryzys po drodze nie chwycił, normalnie pomyślałbym że młody Bóg...gdyby nie te 33 wiosny na karku ;)
Spod tablicy ruszyłem bezpośrednio do Kumpeli, z którą umówiłem się na wrocławskie wojaże. To co działo się po zimnym prysznicu, przebraniu w normalne ciuchy i dotarciu bimbą do centrum zostawię dla siebie ;). 
Powrót do Gniezna na pokładzie TLK Sudety i w iście królewskich warunkach.















































Festung Breslau | Ride | Strava

Komentarze

kubolsky 18:18 poniedziałek, 29 maja 2017
Ania, Wrocław polecam bez obawień! ;)
anka88 17:21 poniedziałek, 29 maja 2017
WoW! Gratuluję dystansu! Świetny wyjazd. Wrocław zawsze mi się podobał, piękne miasto.
kubolsky 12:16 niedziela, 28 maja 2017
Jechało się całkiem spoko - poza paroma asfaltowymi odcinkami między wiochami ruch znikomy. Wiatr tak w 60% w plecy, i po 20% w bok i w ryja - kręcił się skubany.
Nie powiem za to żebym się wynudził widokami - maj to jednak maj, nawet na płaskim wśród pól :).
Jedyne co przeklinam to odcinek Ruda Milicka - Wierzchowice, czyli piach, duchota wśród gęstych drzew i delikatnie, ale cały czas pod górkę.
sebekfireman 11:55 niedziela, 28 maja 2017
Ooooo - widzę że skorzystałeś z mojego śladu - jak się jechało w stronę przeciwną? Ruch na drogach był gdzieś spory czy większość trasy spokój? Ładną średnią to przeleciałeś - wiatr miałeś cały czas w plecy?
Osobiście ta trasa niezbyt mi się podobała bo dosyć nudna widokowo i gdzieś tam na kompie mam już zmodyfikowaną wersję bocznymi drogami z większą ilością wody po drodze :P
jerzyp1956 11:45 niedziela, 28 maja 2017
Fajne fotki a najważniejsze jest to że cel zdobyty i radość z jazdy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

TROCHĘ O MNIE

Ten blog rowerowy prowadzi kubolsky z miasta Poznań
  • Mam przejechane 76058.66 kilometrów
  • Jeżdżę ze średnią prędkością 21.87 km/h


76058.66

KILOMETRÓW NA BLOGU

21.87 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

144d 21h 38m

CZAS W SIODLE