Z Poznania do Gniezna po wertepach
Sobota, 25 marca 2017
Komentarze:
6
Sobota, coraz więcej wiosny w powietrzu - znak, że trzeba kręcić. Cóż począć - jak trzeba to trzeba. Co prawda przerażał nas trochę wiatr, ale i z tym problemem sobie poradziliśmy.
Składem Kolei Wielkopolskich dojechaliśmy na Garbary, skąd przez Cytadelę, zmierzając prosto na północ miasta dotarliśmy na Piątkowo. Stąd już praktycznie w całości terenem (pomijając stosunkowo krótkie asfaltowe odcinki) fragmentem Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego, przez Zielonkę i jej otulinę oraz Lasy Czerniejewskie trafiliśmy do Gniezna. To tak pokrótce, szerzej nie będzie ;) Ostatnie kilometry uświadczyły nas w przekonaniu, że jazda z zachodu na wschód to najlepsze co mogło nam się dzisiaj trafić :)
P.S. Ale dziś wysypało rowerzystów! A w Pobiedziskach minęliśmy się z dwoma wyjątkowymi śmigantami - Asią i Marcinem :)
P.S.2 Na Morasku ewidentnie zagięliśmy czasoprzestrzeń i przenieśliśmy się do Śródziemia - spotkaliśmy Gandalfa zmierzającego do Mordoru, ku majaczącym na horyzoncie Dwóm Wieżom... ;)
Składem Kolei Wielkopolskich dojechaliśmy na Garbary, skąd przez Cytadelę, zmierzając prosto na północ miasta dotarliśmy na Piątkowo. Stąd już praktycznie w całości terenem (pomijając stosunkowo krótkie asfaltowe odcinki) fragmentem Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego, przez Zielonkę i jej otulinę oraz Lasy Czerniejewskie trafiliśmy do Gniezna. To tak pokrótce, szerzej nie będzie ;) Ostatnie kilometry uświadczyły nas w przekonaniu, że jazda z zachodu na wschód to najlepsze co mogło nam się dzisiaj trafić :)
P.S. Ale dziś wysypało rowerzystów! A w Pobiedziskach minęliśmy się z dwoma wyjątkowymi śmigantami - Asią i Marcinem :)
P.S.2 Na Morasku ewidentnie zagięliśmy czasoprzestrzeń i przenieśliśmy się do Śródziemia - spotkaliśmy Gandalfa zmierzającego do Mordoru, ku majaczącym na horyzoncie Dwóm Wieżom... ;)
Komentarze