Kręciliśmy się tam w piątek, tuż przed fajrantem. Generalnie nikt nam uwagi nie zwrócił (zaznaczam, że jechaliśmy skrajem jezdni z należytą ostrożnością), na dodatek kierowcy ciężarówek i niektórzy pracownicy nawet się cieszyli z naszego towarzystwa :). Zatrzymał nas dopiero ochroniarz w okolicy Pyszczynka na niewykończonej jeszcze przeprawie przez mokradła, ale pełna kultura - porozmawialiśmy, wielu ciekawostek się dowiedzieliśmy i nie pchając się dalej wróciliśmy do Gniezna.
Wczoraj też przeprowadzałem tam nadzór i jak wjechałem tak miałem problem z niej zjechać :P Tak swoją drogą to ochrona goni jak się jeździ tam rowerem? Bo teoretycznie to teren budowy i osoby postronne nie powinny tam przebywać.
Komentarze