Festung Posen - szlakiem poznańskich fortów
Kategoria ciekawe
Sobota, 21 maja 2016
Komentarze:
2
W końcu udało się ustalić konkretny dzień i zrealizować zaplanowaną już jakiś czas temu trasę po poznańskich fortach. Na miejską eksplorację wybrałem się wraz z Marcinem i Martą. Dojazd na miejsce składem Kolei Wielkopolskich, wysiadka na Garbarach i lecimy na Cytadelę. Po objeździe parku ruszyliśmy na południe zahaczając przy okazji o Beer and Food Festival odbywający się akurat w Starej Rzeźni.
Na okołopoznańską pętlę złożyło się 8 z 9 fortów głównych (odpuściliśmy Fort III znajdujący się na terenie Nowego Zoo), oraz dwa forty pośrednie (IVa i Va). Spośród wszystkich zaliczonych obiektów na szczególną uwagę zasługują (poza Cytadelą oczywiście) fort Va którym opiekuje się Stowarzyszenie Miłośników Fortyfikacji "Kernwerk", czytaj - grupa zakręconych pasjonatów, dzięki którym mieliśmy okazję ten fort zwiedzić, oraz Fort VII wraz ze znajdującym się na jego terenie Muzeum Martyrologii Wielkopolan (tego niestety nie udało nam się zwiedzić - byliśmy za późno). Ponadto sama trasa to (przynajmniej dla mnie) nieziemski fun z jazdy po moim ukochanym mieście. Poznań z poziomu roweru to kompletnie odmienne od auta czy komunikacji miejskiej doświadczenie. Trasę zakończyliśmy na dworcu Poznań Główny z którego po godzinie oczekiwania udaliśmy się Elfem KW z powrotem do Gniezna. Na miejscu pożegnałem się z moimi kompanami i ruszyłem na działkę. Jechało się wybornie - praktycznie zero wiatru, słońce chyliło się ku zachodowi więc i temperatura była idealna. Dzięki powyższym udało mi się wykręcić rekord na wariancie trasy przez Krzyżówkę, Sokołowo, Skorzęcin, Wylatkowo - 1:15 z groszami. Siła! ;)
Na okołopoznańską pętlę złożyło się 8 z 9 fortów głównych (odpuściliśmy Fort III znajdujący się na terenie Nowego Zoo), oraz dwa forty pośrednie (IVa i Va). Spośród wszystkich zaliczonych obiektów na szczególną uwagę zasługują (poza Cytadelą oczywiście) fort Va którym opiekuje się Stowarzyszenie Miłośników Fortyfikacji "Kernwerk", czytaj - grupa zakręconych pasjonatów, dzięki którym mieliśmy okazję ten fort zwiedzić, oraz Fort VII wraz ze znajdującym się na jego terenie Muzeum Martyrologii Wielkopolan (tego niestety nie udało nam się zwiedzić - byliśmy za późno). Ponadto sama trasa to (przynajmniej dla mnie) nieziemski fun z jazdy po moim ukochanym mieście. Poznań z poziomu roweru to kompletnie odmienne od auta czy komunikacji miejskiej doświadczenie. Trasę zakończyliśmy na dworcu Poznań Główny z którego po godzinie oczekiwania udaliśmy się Elfem KW z powrotem do Gniezna. Na miejscu pożegnałem się z moimi kompanami i ruszyłem na działkę. Jechało się wybornie - praktycznie zero wiatru, słońce chyliło się ku zachodowi więc i temperatura była idealna. Dzięki powyższym udało mi się wykręcić rekord na wariancie trasy przez Krzyżówkę, Sokołowo, Skorzęcin, Wylatkowo - 1:15 z groszami. Siła! ;)
Komentarze
http://rmk.bikestats.pl/1421338,Poznanskie-fortyfikacje.html