Miała być regeneracja, ale coś nie pykło Kategoria solo

Poniedziałek, 5 czerwca 2023 Komentarze: 1

Dystans 23.26 km

Czas 01:07

V_średnia 20.83 km/h

V_max 39.08 km/h

Tętno_śr. 125

Tętno_max 148

Kalorie 826 kcal

Podjazdy 51 m

Temp. 20.0 °C

Sprzęt Szutropołykacz

Więcej danych

Miała być regeneracja, ale coś nie pykło | Ride | Strava

Na dobicie Kategoria solo

Niedziela, 4 czerwca 2023 Komentarze: 1

Dystans 25.05 km

Czas 01:19

V_średnia 19.03 km/h

V_max 35.45 km/h

Tętno_śr. 124

Tętno_max 145

Kalorie 958 kcal

Podjazdy 113 m

Temp. 21.0 °C

Sprzęt Szutropołykacz

Więcej danych

Na dobicie | Ride | Strava

Dzisiejszy dzień narodził się w Dusznie Kategoria solo

Niedziela, 4 czerwca 2023 Komentarze: 2

Dystans 67.13 km

Czas 02:57

V_średnia 22.76 km/h

Uczestnicy

V_max 44.95 km/h

Tętno_śr. 103

Tętno_max 136

Kalorie 1566 kcal

Podjazdy 245 m

Temp. 5.0 °C

Sprzęt Szutropołykacz

Więcej danych

Coroczny (za wyjątkiem ubiegłego roku) wypad na wschód słońca na punkt widokowy w Dusznie.
Warun prima sort, temperatura już nie do końca - chwila nieuwagi, nie wziąłem rękawiczek i dłoniom się srogo oberwało. Marcin był zdecydowanie bardziej zapobiegawczy.
Nie mniej było warto. Chyba raczej na pewno wrócę jak będzie cieplej ;)

Dzisiejszy dzień narodził się w Dusznie | Ride | Strava

WPN, czyli Wreszcie Przestało Napieprzać ;) Kategoria solo

Sobota, 3 czerwca 2023 Komentarze: 1

Dystans 80.78 km

Czas 03:38

V_średnia 22.23 km/h

V_max 47.11 km/h

Tętno_śr. 130

Tętno_max 161

Kalorie 2870 kcal

Podjazdy 375 m

Temp. 17.0 °C

Sprzęt Szutropołykacz

Więcej danych

WPN, czyli Wreszcie Przestało Napieprzać ;) | Ride | Strava

I'm back Baby! Kategoria solo

Piątek, 2 czerwca 2023 Komentarze: 1

Dystans 25.48 km

Czas 01:17

V_średnia 19.85 km/h

V_max 38.92 km/h

Tętno_śr. 127

Tętno_max 155

Kalorie 999 kcal

Podjazdy 103 m

Temp. 17.0 °C

Sprzęt Szutropołykacz

Więcej danych

Starość nie radość, młodość nie wieczność...
Z kręgosłupem nie ma miękkiej gry - jednego dnia chodzisz wyprostowany niczm sosna, wieczorem schylasz się po twarożek w Bieronce i cyk - jesteś poskręcany.
Na szczęście "tylko poskręcany". Bywało, że w podobnych okolicznościach dopadała mnie rwa i tak pewnie bym w tej biedrze został.
Na szczęście bis trzy dni później postanowiło ospuścić. Odpuścić w sensie da się normalnie funkcjonować, a przede wszystkim wsiąść na rower (chociaż w tym wypadku paradoksalnie przechodzi niemal całkowicie, lecz wraca po zejściu z bicykla), choć do ideału jeszcze trochę. Powolutku, małymi kroczkami.
Nie polecam ;)